Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 03:03
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Rodzice już próbują sprzedawać laptopy swoich dzieci. Dostały je za darmo

Dzieci w szkołach otrzymują darmowe komputery. Ich rodzice już starają się je sprzedać. Jedynym zabezpieczeniem sprzętu jest naklejka i godło Polski.
Rodzice już próbują sprzedawać laptopy swoich dzieci. Dostały je za darmo
Dzieci w szkołach otrzymują darmowe komputery. Ich rodzice już starają się je sprzedać. Jedynym zabezpieczeniem sprzętu jest naklejka i godło Polski

Źródło: Pixabay.com/poglądowe

394 346 laptopów kosztuje ponad 1 miliard złotych. To pieniądze, jakie wydaje Ministerstwo Cyfryzacji na zakup komputerów dla wszystkich uczniów klas IV szkoły podstawowej. Sprzęt jest właśnie rozdawany, a zgodnie z przepisami komputery staja się własnością dzieci.

Formalnie właścicielem laptopa jest rodzic. Może przyjąć komputer na użyczenie (a potem oddać na koniec szkoły) lub wziąć na własność. W takiej sytuacji nie trzeba sprzętu zdawać po zakończeniu nauki. Można także komputera nie przyjąć.

Zabezpieczenie laptopów

Kiedy pojawiła się idea wyposażenia dzieci w komputery, zaczęto stawiać kolejne pytania. Na przykład o kwestię zabezpieczeń przed sprzedażą. Jakichś szczególnych nie ma. Zgodnie z umową szkoła może wezwać rodzica, żeby pokazał laptop. Żeby udowodnił, że nadal jest on w posiadaniu rodziny. Czy rodzice będą wzywani? Nie wiadomo.

Kolejnym "zabezpieczeniem" jest naklejka wskazująca, że pieniądze na komputery pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy. To pieniądze unijne, których Komisja Europejska Polsce nie wypłaciła i na razie nie wypłaci.

Wreszcie takim "zabezpieczeniem" jest wygrawerowane godło Polski obok klawiatury.

– To wszystko można obejść. Można odkleić naklejkę. Można zasłonić grawerunek metalową płytką lub wymienić obudowę – mówi właściciel jednego z serwisów komputerowych w Lublinie.

I przyznaje, że już miał oferty odkupienia szkolnych laptopów. 

– Jest dużo telefonów od klientów pytających o obudowy do konkretnych modeli – mówi. 

To osoby, które „wnętrzności” komputera chcą przełożyć do „opakowania” bez godła.

– Sprzedanie tego komputera na części to także nie jest problem – dodaje nasz rozmówca. I zastrzega, że nie kupił żadnego oferowanego komputera. 

– Ale w końcu ktoś kupi. Jakiś lombard czy komis – uważa.

Komputery w lombardach

- Komputerów na rynku jest teraz dużo. Nie będzie można za taki laptop dostać wielkich pieniędzy. Jego zaletą jest to, że jest nowy, ale chyba z gwarancją będzie problem – słyszymy w lombardzie w Rzeszowie, gdzie jeszcze nikt z takim komputerem nie przyszedł. 

– Ale przyjdą – dodaje nasz rozmówca.

Z kolei w komisie w Warszawie słyszymy, że są już zapytania o sprzedaż laptopów z godłem. 

– Odmawiamy. Nie możemy kupić takiego sprzętu. Podczas wizyty policji musimy mieć umowy na każdą kupioną rzecz. Kupienie takiej będzie ryzykowne – opowiada sprzedawca w komisie.

I dodaje, że zakup części to już trochę inna sprawa. – Też spisujemy umowę, ale już nie dochodzimy dokładnie, z jakiego komputera została wymontowana np. matryca – wyjaśnia.

Kiedy ostatnio o sprawę zabezpieczeń był pytany Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji, powiedział, że informatyczne zabezpieczenia mają zostać zainstalowane w laptopach, które będą rozdawane za rok.

PRZECZYTAJ TEŻ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama