Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 18:15
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Nie chcą żwirowni w okolicach swoich domów. "Będziemy blokować drogę"

Do gminy Borki wpłynął wniosek o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla eksploatacji złoża piasku w Olszewnicy. Mieszkańcy podnieśli alarm, bo inwestycje w swojej wsi nie chcą w ogóle. Zapowiadają, że ciężkie samochody ich drogą jeździć nie będą. Gmina wstrzymuje natomiast postępowanie i czeka, aż inwestor przedstawi stosowny raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
Nie chcą żwirowni w okolicach swoich domów. "Będziemy blokować drogę"
Mieszkańcy Olszewnicy w gminie Borki nie chcą w swojej wsi kopalni piasku. Złożyli protest do urzędu gminy i oczekują na reakcję gminnych władz

Źródło: pixabay

Mieszkańcy złożyli już dwa protesty w tej sprawie, pierwszy podpisało 150 osób, drugi 34. Zwołują zebrania wiejskie, przychodzą na sesję rady gminy i głośno mówią, że na inwestycję, której nikt z nimi nie konsultował, nie będzie ich zgody.

Mieszkańcy są na "nie"

Mieszkańcy o planowanej inwestycji dowiedzieć się mieli w momencie, gdy gmina opublikowała informację o wszczęciu na wniosek zainteresowanego, postępowania dotyczącego wydania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. 

– We wrześniu było zebranie wiejskie w tej sprawie. Mieszkańcy sprzeciwiają się temu przedsięwzięciu. Zakład będzie działał pięć dni w tygodniu, 8 godzin dziennie. W sytuacji pilnych zamówień 12 godzin dziennie, a w sezonie letnim może również w soboty. Rocznie wydobywać ma 40 tys. ton kruszywa, to dziennie 225 ton transportowanych samochodami o ładowności 25 ton – informowała podczas sesji rady gminy pod koniec września radna Elżbieta Kulenty, mieszkanka Olszewnicy. 

Wsparcia udzielili jej mieszkańcy wsi, którzy na spotkanie z radnymi również przyszli. Dopytują o trasę, jaką ciężarówki z kruszywem miałyby się przemieszczać. Wiedzą, ze inwestor wystąpił o możliwość użytkowania drogi, ale w okolicy inwestycji oni widzą tylko swoją, prowadzącą od posesji do drogi gminnej. – Przedsięwzięcie położone jest mało korzystnie, bo działki od południa ogranicza droga gruntowa prowadząca do drogi gminnej – przypomina radna Kulenty. Mieszkańcy wskazują, że droga, którą może być wywożony żwir, to droga gruntowa, wykorzystywana przez mieszkańców jako dojazd do posesji. Wskazują, że przy obecnej eksploatacji po sezonie wiosenno-letnim jest w złym stanie. Jest wąska, co uniemożliwia wymijanie się pojazdów. Przy ruchu ze żwirowni, nie mogliby się poruszać piesi. – Jak my jedziemy tą drogą, to jeden samochód osobowy musi stać, żeby drugi go minął, a jak tam wjadą duże ciężarowe samochody, to jak ten ruch będzie miał się odbywać? – dopytywał jeden z mieszkańców, a inny dodawał: - Ta droga przez wieś to dla rolników była, tam udźwig jest 8 ton. Jeśli gmina tam wpuści ruch ciężarowy, to my zablokujemy drogę i nie wpuścimy, będziemy blokować i wzywać policję.

Blisko takiego samego wypadku jak na A1. Tym razem skoda pruła 190 km/h [WIDEO]

Działki pod inwestycję zostały wydzierżawione od właścicieli prywatnych. Mieszkańcy twierdzą, że właściciele byli wprowadzeni w błąd, bo słyszeli, że dzierżawca chce tam hodować dynie. Plantacja prowadzona była ich zdaniem tylko przez jeden sezon.

Gmina czeka na raport

Mieszkańcy przybyli na sesję dopytywali, czemu nikt z nimi nie rozmawia na temat tej inwestycji, nikt nie pyta, co o niej myślą. Na zebranie wielskie zapraszali inwestora, ale nie przybył. 

– Rozumiem głos mieszkańców. Dziwne jest, że sołtys nie jest informowany o takim przedsięwzięciu. Wójt sobie dostaje pismo i zamieszcza informację na stronie internetowej. Postępowanie o uwarunkowaniach środowiskowych jest postępowaniem publicznym i społeczność powinna o tym wiedzieć, Jeśli ktoś chce coś zrobić, to powinien przyjść do społeczności, powiedzieć co chce robić, rozmawiać z ludźmi, a nie się ukrywać a w tym ukrywaniu jeszcze urząd dopomaga – stwierdził radny Tomasz Kwaśny.

Takiej narracji sprzeciwia się wicewójt Ewa Mateusiak. – To jak pan to sobie wyobraża? Informujemy mieszkańców i oni mówią że nie chcą, to co mamy, zdaniem pana, zrobić? My nie możemy tego wniosku wrzucić sobie do niszczarki – ripostowała wypowiedź radnego i tłumaczyła: – Nas też nikt o nic nie pytał, Inwestor złożył wniosek do urzędu marszałkowskiego i my również jesteśmy stroną. Nie możemy na silę go tu przyciągnąć, żeby z nami rozmawiał. Doskonale państwa rozumiem, że państwo nie zgadzacie się z taką inwestycją. Prowadzimy postępowanie o środowiskowych uwarunkowaniach zgodnie z procedurą – mówiła podczas sesji wicewójt.

W połowie sierpnia gmina wstrzymała postępowanie w sprawie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych do czasu przedłożenia przez inwestora raportu o wpływie inwestycji na środowisko. – Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nałożyła na inwestora wykonanie raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Jego sporządzenie potrwa zapewne pół roku lub więcej – dodaje wójt Mateusiak.

W postanowieniu o wstrzymaniu decyzji środowiskowej wydanym w sierpniu przez gminę zawarto natomiast zapis, ze jeśli inwestor nie przedstawi raportu w przeciągu trzech lat, to będzie podstawą do umorzenia postępowania w sprawie wydania decyzji przez gminę. 

– Raport jest publiczny i jeśli zostanie przedłożony przez inwestora, będzie do publicznego wglądu – zapewnia wicewójt. Mieszkańcy chcą jednak, by urzędnicy na bieżąco informowali ich o sytuacji, a jeśli pojawi się raport, chcą spotkania, na którym razem z urzędnikami będą mogli go przedyskutować. 

– Proszę sołectwo i mieszkańców traktować jako partnerów – zaapelował do urzędników radny Tomasz Kwaśny.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama