Mam 10-letną córkę, z którą wydaje się, iż jesteśmy w dobrym kontakcie. Ostatnio moje dziecko zwierzyło mi się, że się zakochało w chłopaku z podwórka. Córka zapytała, co ma robić. Powiedziałem jej, że może mu to powiedzieć, albo nie. Że to zależy od niej. Z reguły staram się nie dawać Lenie gotowych rozwiązań, by pobudzać ją do samodzielności i myślenia. Mam jednak wrażenie, że ta ostatnia rozmowa coś między nami zamknęła i pogorszyły się nasze relacje. Co teraz robić?
Marcin
(dane do wiadomości redakcji)
Powiem szczerze, że wspaniale jest czytać list od ojca, który ma z dzieckiem dobry kontakt i stara się, by wciąż budować i doskonalić swoją relację z nim. Nikt z nas, rodziców, oczywiście nie jest idealny i często tylko ten, kto nie posiada dzieci, uważa, że ma gotową receptę na to, jak doskonale z nimi postępować. W praktyce jednak wiemy, że każde dziecko jest inne, każde potrzebuje czegoś innego, na każde działają inne metody. Mimo to istnieją ogólne, uniwersalne zasady. A jedna z nich wskazuje na to, że wychowanie nie może być neutralne. Poprzez wychowanie, z założenia, przekazujemy dziecku określone wartości. Wychowanie nie jest psychoterapią, gdzie terapeuta ma być "przezroczysty".
Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że danie dziecku odpowiedzi, iż może zrobić, co zechce, w sytuacji, gdy poszukuje ono wsparcia, ponieważ pierwszy raz mierzy się z trudnymi, nieznanymi emocjami, sprowadza się tak naprawdę do zachwiania jego poczucia bezpieczeństwa i odebrania wsparcia. Stąd też mogła pojawić się u pańskiej córki niechęć do kolejnych rozmów z panem.
Wydaje mi się, że stosując ten rodzaj odpowiedzi na pytania czy prośby córki, kieruje się pan lękiem przed wzięciem odpowiedzialności za swoje rady, a w konsekwencji i za swoje dziecko.
Niemniej jednak, rozbudowując ten sposób odpowiedzi, jaki pan preferuje, można osiągnąć pozytywne efekty wychowawcze. Proponowałabym przy każdym z możliwych zachowań, które pan wymienił córce, rozbudować wypowiedź, dodając konsekwencje. I tak, np. mówiąc, że dziewczynka może powiedzieć chłopcu, że się w nim zakochała, dopowiedzieć, iż wiązać może się to z zacieśnieniem przyjaźni, ale z dużym prawdopodobieństwem także z wyśmianiem, dokuczaniem itp. Niewyznanie natomiast swoich uczuć, niesie za sobą fakt, że kolega może się o nich nigdy nie dowiedzieć, itd.
Dodatkowo warto omówić z dzieckiem owe konsekwencje, porozmawiać o tym, jakby się samemu czuło w danej sytuacji i poprowadzić je do powzięcia określonej decyzji.
Tym sposobem córka nie poczuje się zostawiona sama sobie, a jednak zachowa samodzielność w podejmowaniu decyzji.
Barbara Jeronimek-Tofilska
Napisz komentarz
Komentarze