Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 04:06
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Zuzanna Janik: Wygranie bitwy, to coś o czym marzyłam, idąc do tego programu

Z Zuzanną Janik, wokalistką z Białej Podlaskiej, która wystąpiła w 14. edycji The Voice of Poland o wygranej bitwie, prezentowaniu się przed kamerą, współpracy z Justyną Steczkowską, trudnościach, z jakimi zmierzyła się w programie, rozmawia Anna Chodyka.
Zuzanna Janik: Wygranie bitwy, to coś o czym marzyłam, idąc do tego programu
Z Zuzanną Janik, wokalistką z Białej Podlaskiej, która wystąpiła w 14. edycji The Voice of Poland o wygranej bitwie, prezentowaniu się przed kamerą, współpracy z Justyną Steczkowską, trudnościach, z jakimi zmierzyła się w programie rozmawia Anna Chodyka

Autor: The Voice od Poland/Facebook/Zuzia Janik

Czy czujesz radość z wygrania bitwy w The Voice of Poland?

Oczywiście, czuję ogromną radość. Wygranie bitwy, to coś o czym marzyłam, idąc do tego programu. Zwłaszcza, że w The Voice of Kids mi się to nie udało. Postawiłam sobie wysoką poprzeczkę, co przyniosło dobry rezultat. Jestem zadowolona z występu, który przygotowałyśmy z Magdą Leszczyńską. Cieszę się, że dobrze wypadłam, śpiewając też w trio. 

Czy wygrana w bitwach to motywacja do dalszego rozwoju?

Z pewnością jest to motywacja do dalszego rozwoju. Mam plany, chcę zrobić coś swojego. Najpierw jednak muszę odetchnąć, następnie będę działać. Czeka mnie ciężka praca. 

Co czułaś, wykonując w czasie bitwy piosenkę “Za krótki sen”?

 Czułam ogromny stres, bo stając drugi raz na scenie, przeżyłam szok, trema była naprawdę duża. Jednak, starałam się wykonać utwór jak najlepiej. 

Zuzanna Janik zmierzyła się w bitwie z Magdaleną Leszczyńską i wygrała pojedynek. Fot. The Voice of Poland

Czego się nauczyłaś od Justyny Steczkowskiej?

Pani Justyna kładła nacisk na to, że jak wykonuję ozdobniki, to powinnam zrobić to bardzo dobrze. Wskazała, że jak coś robię, to mam włożyć w to całe serce i umiejętności. Wokalistka wywarła na mnie ogromne wrażenie. 

Czy ocena jurorów po bitwie była dla ciebie zaskoczeniem?

Miałam w głowie czarny scenariusz, więc było dla mnie zaskoczeniem wyrażenie przez nich pozytywnych opinii. Myślę, że pół jury oceniło lepiej mój występ, a drugie pół Magdy. Na pewno opinie były motywujące dla mnie i dla Magdy. 

Co program The Voice of Poland wniósł do twojego śpiewania, twojej kariery?

Była to wspaniała przygoda, poznałam wielu wspaniałych ludzi. Cały czas jesteśmy w kontakcie. Mam nadzieję, że te relacje pozostaną na dłużej. Dzięki programowi poznałam też lepiej siebie, ponieważ nauczyłam się walczyć ze stresem. Ostatnio miałam z tym ogromny problem, jak śpiewałam na różnych koncertach. Teraz potrafię panować nad tremą. 

Z jakimi trudnościami mierzyłaś się w programie?

Mierzyłam się przede wszystkim z małą ilością czasu na przygotowanie występów. Mieliśmy ok. tygodnia na ćwiczenia. To był tydzień wyjęty z życia, bo wszystko działo się bardzo szybko. Mieliśmy szesnaście godzin na przygotowanie tria, na nauczenie się tekstu i melodii piosenki. Na dopracowanie śpiewu w duecie też było niewiele czasu, chociaż trochę więcej niż w trio. Podobnie było przed nokautem. Podsumowując, jestem zadowolona ze swoich występów. 

Jak się czujesz przed kamerą? Stresuje cię?

Jestem już zaprzyjaźniona z kamerą, staram się współpracować z operatorem. Śpiewałam już do kamery, więc nie stresuje mnie to tak bardzo. 

Jakie masz plany na przyszłość?

Muszę ochłonąć ale mam w szufladzie kilka piosenek, które chciałabym pokazać światu. Czeka mnie też praca nad wokalem, ponieważ uważam, że muszę się szkolić. Dążę do postawionych sobie celów. Kontynuuję dalej naukę u pana Ireneusza Parafiniuka, jeżdżę też na lekcje śpiewu do Warszawy, które odbywają się w Szkole Gospel u pana Adama Czapli.

Wspominałaś w poprzedniej rozmowie o wydaniu własnej płyty, czy program pomógł ci określić, jaka ta płyta powinna być?

Pomógł, ale na ten moment nie chcę o tym mówić, gdyż to, co chcę pokazać, jest jeszcze głęboko we mnie, dopiero za jakiś czas ujrzy światło dzienne. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama