Jubilatka obchodziła setne urodziny 8 listopada. Ten wyjątkowy dzień spędziła w gronie życzliwych osób. Odwiedziła ją 30-osobowa delegacja mieszkańców wsi Wygnanka, w tym dzieci, członkowie rady sołeckiej, Koła Gospodyń Wiejskich w Wygnance oraz OSP Wygnanka.
Spotkanie było wyjątkową niespodzianką dla jubilatki. Młodzież zaprezentowała biografię stulatki w formie wiersza i zaśpiewała "Dwieście lat!". Życzenia złożyli również sołtys wsi, członkinie KGW Wygnanka i druhowie z OSP Wygnanka. Zgodnie z tradycją, na spotkaniu nie mogło zabraknąć słodkiego akcentu w postaci urodzinowego tortu. Dzieci wręczyły też seniorce kwiatki.
Antonina Rabczuk nie kryła podczas wizyty mieszkańców wsi wzruszenia. Dziękowała szczególnie dzieciom, błogosławiąc im i życząc, aby były zdrowe, dobrze się uczyły i wzrastały ku radości rodziców. – Dziękuję wam, dziękuję, dzieci – mówiła.
Po oficjalnej części jubilatka zaprosiła gości do wspólnej rozmowy i śpiewu. Gospodyni zapraszała na kolejną rocznicę urodzin, zaznaczając, że najważniejsze jest zdrowie.
Życzymy jubilatce dużo zdrowia i radości na kolejne lata!
PRZECZYTAJ TEŻ:
- Biała Podlaska: Jubileuszowa wystawa prac Stanisława Baja
- Remontu mostu na razie nie będzie. Poszło o barierki
- Klimatyczny koncert i otwarcie ogródka kulturalnego
Biografia Antoniny Rabczuk w formie wiersza, przygotowana przez uczniów pod kierunkiem Krystyny Pawlik:
Nasza Antonina w Dańcach się rodziła,
w domu Kochanów na świat 8 listopada 1923 roku przybyła.
Tato Józef i mama Barbara czule ją chowali,
Z braćmi Józefem i Janem bawić się pozwalali.
Jak wszystkie dzieci w tamtych czasach krowy pasała,
po łąkach i lasach radośnie skakała.
Do szkoły do Hanny boso chodziła, cztery oddziały skończyła,
umiejętność pisania i rachowania nabyła.
Piękną młodość wojna jej przerwała,
straszna, wojenna rzeczywistość nastała.
W 1941 roku za mąż za Stefana ją wydali,
i państwo Rabczukowie pod Kraszczynem zamieszkali.
Antonina gospodarnie domem rządziła,
troje dzieci Antonina urodziła.
Pierworodnemu Zbigniew na imię dano,
I mimo szalejącej wojny bardzo o niego dbano.
Później na świat Eugenia przybyła,
swoim urodzeniem wszystkich bardzo ucieszyła.
Państwo Rabczukowie najmłodszego syna Janem nazwali,
i też go mocno kochali.
Dzieci bardzo mądre im się trafiły,
dobre szkoły pokończyły.
Czas spokojnie mijał,
rodzinie sprzyjał.
Długo Antonina z mężem razem gospodarowali,
dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych Gieni z mężem ziemię przekazali.
Z roku na rok wnuków im przybywało,
zdrowie dopisywało.
Dzień za dniem szybko mijał,
Rok za rokiem wybijał.
I tak oto wspaniale się składa,
że okazja do świętowania nam wypada.
Napisz komentarz
Komentarze