Pałac Szlubowskich, zwany Gubernią, ma szansę zyskać nowy blask. Po kilkunastu latach znalazł nabywcę, który ma konkretne plany z nim związane.
Do 2004 roku obiekt był własnością Skarbu Państwa. Siedzibę rodową w 1920 roku przekazał państwu, wraz z hektarowym parkiem, ostatni właściciel Bronisław Szlubowski. Skarb Państwa wystawił go na sprzedaż w 2002 r. Cena wywoławcza wynosiła trochę ponad 1 mln zł. Zainteresowania obiektem nie było żadnego, a ogłaszane kolejno dwa przetargi unieważniano. Mimo to państwo chciało się zabytku pozbyć. Administrowało nim Starostwo Powiatowe w Radzyniu Podlaskim, które nie było w stanie utrzymać obiektu. Koszt remontu, pod nadzorem konserwatora zabytków, przekraczał możliwości finansowe powiatu. Samo tylko utrzymanie i zabezpieczenie obiektu przed niszczeniem oszacowano na prawie 150 tys. zł.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za sprzedażą Guberni były roszczenia spadkobiercy Szlubowskich – Jeremiego Doria-Dernałowiczowi, który starał się odzyskać rodzinne dziedzictwo na drodze ustawy reprywatyzacyjnej. W czasie, kiedy powiat usiłował zabytek sprzedać, wojewoda lubelski prowadził równolegle postępowanie o stwierdzenie nieważności przejęcia pałacyku przez Skarb Państwa. Miało to doprowadzić do zwrotu nieruchomości rodzinie byłych właścicieli. W takim przypadku zwrot mienia odbyłby się z pominięciem starostwa, a samorząd nie dostałby ani grosza. Dlatego sprzedaż, z punktu widzenia finansowego, byłaby lepszym rozwiązaniem. Kiedy cena wywoławcza pikowała w dół i z 1 mln zł zrobiło się 200 tys. zł, znalazł się nabywca. Był to, o dziwo, spadkobierca Guberni. Mieszkający na stałe we Francji Jeremi Doria-Dernałowicz jeszcze negocjował cenę i kupił własne dziedzictwo za 100 tys. zł. Był 2004 rok.
Nowy właściciel wymienił dach w Guberni, wyremontował parkan oraz budynki gospodarcze i na tym zakończyła się jego działalność w pałacu. Po śmierci w 2010 roku matki, Kingi Dernałowicz, zupełnie stracił zainteresowanie obiektem. Zwłaszcza że zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków musiałby ponieść ogromne koszty związane z remontem. Jak mówi radzynianin mieszkający w pobliżu pałacyku, ostatni raz Dernałowicza widziano tu w dniu pogrzebu matki. – Zdaje się, że spotkała się tam rodzina – mówi.
Pałacyk Gubernia znów trafił na portale ogłoszeniowe. Przez kilka lat nikt nie interesował się radzyńskim zabytkiem. Aż wiosną tego roku kupił go Tomasz Karaszewski, zarządzający spółką Food Machines spod Warszawy. Firma zajmuje się sprzedażą urządzeń dla branży spożywczej oraz wdrażaniem nowych technologii.
Nowy właściciel ma konkretne plany związane z pałacem. Zamierza stworzyć tu centrum dydaktyczno-konferencyjne. – Jeżeli chodzi o branżę spożywczą, brakuje u nas działania na rzecz polskiej marki, co było nawet szeroko omawiane ostatnio na forum gospodarczym – mówi Karaszewski.
W Radzyniu Podlaskim chciałby stworzyć ośrodek spotkań dla biznesu, gdzie wspólnie będzie można wykorzystywać potencjał ludzki na rzecz rozwoju branży. Zapewnia też, że pałacyk pozostanie w obecnym kształcie, tak by przypominał Gubernię z czasów swojej świetności. Już rozpoczęły się drobne prace: uporządkowano park i otocznie, a na remont czeka elewacja pałacyku.
Historia zabytku
Pałacyk podmiejski zwany Gubernią, rzadziej pałacykiem myśliwskim, wznosi się wśród drzew jednohektarowego parku włoskiego przy ul. Sitkowskiego. Został wzniesiony przez Potockich w końcu XVIII w. W II połowie XIX w. pałacyk został przebudowany, a w czasie I wojny światowej stał się siedzibą rodową rodziny Szlubowskich. Jest to prostokątny, dwukondygnacyjny, murowany budynek, nakryty wysokim dachem mansardowym. Elementem podkreślającym „rycerskość” siedziby jest kwadratowa wieża przylegająca do elewacji wschodniej. Gubernia to budowla eklektyczna, z elementami barokowymi i neogotyckimi.
Napisz komentarz
Komentarze