21 czerwca 2018 został Pan powołany na stanowisko RMŚP. Jakie miał Pan wtedy założenia i czy udało się je zrealizować?
Jako poseł byłem jednym z inicjatorów uchwalenia Konstytucji Biznesu. To bardzo ważny akt prawny, dzięki któremu polscy przedsiębiorcy wreszcie mogą czuć się docenieni przez państwo, potraktowani tak, jak na to zasługują – z szacunkiem i zaufaniem. Jednym z elementów Konstytucji Biznesu było powołanie do życia nowego, niezależnego organu państwa: Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Ma on za zadanie stać na straży praw sektora MŚP, który obejmuje ogromną większość polskiego biznesu. Rolą Rzecznika jest też reprezentowanie przedsiębiorców w sporach z instytucjami państwowymi, takimi jak ZUS czy urzędy skarbowe, a także opiniowanie aktów prawnych ważnych z punktu widzenia gospodarki. Wkrótce po uchwaleniu ustawy ówczesny premier Mateusz Morawiecki złożył mi propozycję, bym objął to równie zaszczytne, co odpowiedzialne stanowisko. Nie zastanawiałem się długo. Zrezygnowałem z mandatu posła i zająłem się budową tej tak potrzebnej dla mniejszych przedsiębiorców instytucji. Wiedziałem, że jeżeli ma ona być skuteczna, to musi cechować się najwyższym stopniem profesjonalizmu. Musi też być całkowicie apolityczna, kierować się wyłącznie dobrem przedsiębiorców i całej gospodarki, a nie takim czy innym interesem partyjnym. Myślę, że te cele udało mi się zrealizować. Mojej następczyni przekazuję sprawną, choć oszczędną instytucję, cieszącą się zaufaniem przedsiębiorców i docenianą przez polityków wszystkich opcji.
Jaki jest największy sukces Pana 6-letniej kadencji a jaka największa porażka?
Za największy sukces uważam pomoc, jakiej udzieliliśmy konkretnym ludziom. Dzięki tej pomocy nierzadko mogli oni ocalić dorobek całego życia. To dla mnie osobiście najważniejszy element pracy rzecznika. Wszyscy znamy przykłady uczciwych przedsiębiorców, których firmy zostały zniszczone przez niekompetencję, a czasem może i złą wolę urzędników. Dzięki interwencjom mojego Biura wielu takim sytuacjom udało się zapobiec. Oczywiście, zdarzały się też i porażki. Za największą uważam fiasko akcji zbierania podpisów pod projektem ustawy o dobrowolnym ZUS-ie. Obecne rozwiązania w tej materii są głęboko niesprawiedliwe i nieracjonalne. Przedsiębiorca, niezależnie od tego, czy ma dochody czy ich nie ma, musi płacić comiesięczną wysoką składkę na ubezpieczenia społeczne. Chciałem zmienić tę sytuację i – śladem innych krajów, takich jak Niemcy – wprowadzić dobrowolność ZUS. Niestety, nie zdołaliśmy zebrać 100 tysięcy podpisów. To uświadomiło mi, że jeszcze długa droga do tego, by polscy przedsiębiorcy umieli się samoorganizować w obronie swoich słusznych praw.
W jakich sprawach interweniował RMŚP?
Ustawa daje rzecznikowi prawo reprezentowania przedsiębiorców w sporach z instytucjami publicznymi, natomiast nie w sporach przedsiębiorca – przedsiębiorca. Dlatego mój urząd od początku skupił się na kwestiach dotyczących systemu podatkowego. Po nowelizacji ustawy mamy także prawo występowania w sprawach spornych dotyczących ZUS-u. Szczególnie intensywnym okresem działalności Biura Rzecznika MŚP była pandemia. W porozumieniu z organizacjami branżowymi uczestniczyłem w pracach rządu nad wprowadzaniem obostrzeń związanych z pandemią. Konsekwentnie reprezentowałem w nich taki punkt widzenia, że obostrzenia powinny być ostatecznością, a jeśli już rząd się na nie decyduje, to powinien wypłacać dotkniętym nimi przedsiębiorcom stosowne rekompensaty. Do dziś zresztą organ, jakim jest rzecznik, występuje w sporach toczących się między przedsiębiorcami a Polskim Funduszem Rozwoju. PFR bowiem często domaga się zwrotu dotacji bez podania jakiegokolwiek uzasadnienia. Uważam to za skandaliczne naruszenie zasad państwa prawa.
Proszę wymienić kilka przykładów, w których interwencja RMŚP faktycznie poprawiał się sytuacja małego lub średniego przedsiębiorstwa.
Przykładem niech będzie chociażby przedsiębiorca sprowadzający szczupaki z Kanady, któremu urzędnik chciał partię towaru zutylizować tylko dlatego, że na palecie były one dłuższe niż w specyfikacji. Winna temu była pomyłka Kanadyjczyków, którzy błędnie wpisali rozmiar. Udało się nam tego przedsiębiorcę uratować przed pewnym bankructwem. Inny przykład – udało się uratować człowieka, który z czystej życzliwości i chęci niesienia pomocy jednej z fundacji ekologicznych przekazał opony do utwardzenia brzegu rzeki, który niszczyły bobry. Urzędnik uznał, że przedsiębiorca bez zezwolenia zrobił sobie w lesie wysypisko zużytych opon i nałożył na niego karę w wysokości niemal 1,5 mln zł. Udało nam się pomóc także przedsiębiorcy, który miał już licytację mieszkania za długi wobec ZUS-u. Takich spraw było sporo i, jak już wspomniałem, one tak naprawdę najbardziej cieszą. Bo za każdą taką wygraną stoi historia człowieka, który bez interwencji Rzecznika na pewno by sobie nie poradził. Tak to już jest, że machina urzędnicza wprawiona w ruch mieli i nie patrzy, jakie są tego mielenia skutki.
Miał Pan wpływ na niektóre regulacje prawne, takie jak choćby obniżenie składki zdrowotnej z 9 do 4,9 proc.
Od początku dużą wagę przykładałem do poprawiania jakości prawa stanowionego przez parlament. Prowadziłem też intensywny dialog z rządem w sprawach ważnych dla przedsiębiorców. Tak było właśnie w sprawie składki zdrowotnej, która została zmieniona przepisami Polskiego Ładu. Oceniałem rozwiązania proponowane przez ówczesny obóz rządowy bardzo krytycznie. Udało mi się jednak nakłonić rząd do zmiany planów. Pierwotnie chciano obciążyć przedsiębiorców horrendalnie wysoką 9-procentową składką. Po mojej interwencji zmniejszono jej wymiar do 4,9 procenta. Jest to rozwiązanie dalekie od ideału, ale jednak dzięki niemu przedsiębiorcy mogli zaoszczędzić poważne kwoty.
Wiemy, że zintegrował Pan środowisko przedsiębiorców, naukowców i innych środowisk, m.in. poprzez organizację konferencji naukowych. Czy taka współpraca jest potrzebna, jeśli chodzi o sektor MŚP?
Rzeczywiście, nakłonienie możliwie szerokiej grupy mikro, małych i średnich przedsiębiorców do współpracy od początku było jednym z moich podstawowych celów. Jeśli biznes się nie zjednoczy i nie zacznie mówić wspólnym głosem, to politycy i urzędnicy nie będą się z nim liczyć. Rozumieją to duże firmy, często z udziałem kapitału zagranicznego, i mają one swoją reprezentację w postaci rozmaitych organizacji pracodawców. Organizacje skupiające sektor MŚP są o wiele mniej skuteczne. Mniejszy biznes znalazł swojego reprezentanta dopiero w urzędzie rzecznika. Miałem jednak od początku świadomość, że moje działania będą skuteczne pod warunkiem, że zgromadzę wokół siebie szerokie kręgi firm i stowarzyszeń reprezentujących sektor MŚP. To się znakomicie udało. Przy urzędzie Rzecznika działa Rada Przedsiębiorców, skupiająca 420 organizacji branżowych lub lokalnych. Wielkim wsparciem w mojej działalności były też Zespoły Robocze, skupiające praktyków i ekspertów. Chciałbym też wspomnieć o Radzie Naukowej, w skład której wchodzi grono czołowych polskich specjalistów od prawa gospodarczego i ekonomii.
Jako RMŚP bywał Pan w Białej Podlaskiej i spotykał się z naszymi przedsiębiorcami. Czy ich problemy są Panu szczególnie bliskie?
Biała Podlaska i – szerzej – południowe Podlasie to moja „mała ojczyzna”. Czuję się ogromnie związany z moim miastem i regionem. Dlatego jako poseł, a potem jako rzecznik ściśle współpracowałem z lokalnymi środowiskami gospodarczymi i samorządowymi. Osobna karta to współpraca z Akademią Bialską im. Jana Pawła II. Wspólnie organizowaliśmy wiele wydarzeń na czele z trzema ogólnopolskimi konferencjami naukowymi, poświęconymi sprawo gospodarczym. Cieszyły się one dużym zainteresowaniem zarówno przedsiębiorców, jak i środowisk naukowych.
Jakie ma Pan plany, czym się Pan będzie teraz zajmować?
Przedsiębiorcy, z którymi współpracowałem jako rzecznik, nie wyobrażali sobie zakończenia tej współpracy wraz z końcem mojej kadencji. Dlatego zdecydowałem się kontynuować swoje działania jako reprezentant sektora MŚP. Oczywiście, tym razem już w innej roli. Będzie to działalność społeczno-ekspercka. Powołałem do życia fundację, która zajmować się będzie zagadnieniami ważnymi dla mniejszych i średnich firm. Chcemy m.in. reprezentować polski biznes w pracach legislacyjnych nad przepisami ważnymi z punktu widzenia gospodarki. Zrodził się też pomysł powołania związku zawodowego przedsiębiorców. Skoro takie związki mają pracownicy, to dlaczego nie równoważyć ich wpływu przez organizację skupiającą pracodawców? No i wreszcie dla tych firm, które chciałyby korzystać z fachowej pomocy doradczej będę miał też ofertę komercyjną. Związani ze mną eksperci służyć będą zainteresowanym profesjonalną obsługą prawną. Jak więc pani redaktor widzi, wyzwań stojących przede mną nie zabraknie.
Dziękują za rozmowę
Napisz komentarz
Komentarze