Od 2023 roku w Radzyniu Podlaskim obowiązuje stawka 27 zł za osobę miesięcznie za wywóz śmieci selektywnie zebranych. Do tego każdy, kto kompostował odpady bio, mógł liczyć na złotówkę upustu w miesięcznej opłacie. Ci, którzy segregować nie chcą, płacą 81 zł od osoby. Miasto wprowadzając tamte podwyżki zapewniało, że wyższa stawka sprawi, że pobierane od mieszkańców opłaty zrównoważą koszty ich zagospodarowania w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach w 2023 roku. Wcześniejsza opłata za śmieci miała miejsce w listopadzie 2021 roku.
Katastrofa w systemie
Dziś ratusz chce, by od 1 października ceny za wywóz śmieci się zmieniły. W zaproponowanym projekcie uchwały, którą radni głosowali w ostatnich dniach sierpnia, stawka za śmieci segregowane to 36 zł/os., a za zmieszane 108 zł./os.
- Będę prosił radnych o to, żeby wsparli mnie i podjęli odpowiedzialną decyzję, by ratować sytuację i dziś podnieść opłaty za śmieci – mówił burmistrz Jakub Jakubowski informując mieszkańców przed planowaną sesją o przygotowanych zmianach w płatnościach za śmieci. - W lipcu lawinowo przybyło śmieci w systemie. Jeśli w lipcu ubiegłego roku mieliśmy 100 ton bioodpadów, to w tym roku w lipcu było ich 100 procent więcej. Problem stanowią też śmieci, które wpadają do miejskiego systemu, a są generowane przez przedsiębiorców, oraz nieposegregowane śmieci z targowiska miejskiego i koszty ulicznych.
Ta podwyżka nie zbilansuje kosztów za śmieci w tym roku, ale ma wpłynąć na to, by miasto wyszło na „zero” w roku 2025. Na dzień dzisiejszy różnica między tym, co płacą mieszkańcy, a tym, co miasto musi zapłacić za odbiór śmieci to 700 tys. zł. Magistrat liczy, ze po wprowadzeniu podwyżki kwota ta na koniec roku zmniejszy się o 300 tys. zł. Dla mieszkańców, którzy zadeklarują kompostowanie odpadów bio i nie będą ich oddawać do wywiezienia, miasto ma propozycję bonifikaty w wysokości 5 zł od osoby miesięcznie. - Proponowane przez urzędników rozwiązania zmierzały do ograniczenia odbioru śmieci. Szczególne poruszenie wywołała kwestia odbioru śmieci bio i zmieszanych z zabudowy jednorodzinnej. Po wsłuchaniu się w głosy radnych, mieszkańców i instytucji opiniujących postanowiliśmy utrzymać dotychczasową częstotliwość odbioru śmieci – wyłuszczał burmistrz już po sesji radny miasta, na której propozycję nowych opłat radni miejscy przegłosowali.
Apel do radnych
Radni w podjęciu decyzji o podwyżkach kosztów zagospodarowania śmieci z miasta nie byli jednogłośni. Podczas głosowania uchwały w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia wysokości tej opłaty, 9 radnych było za, trzech się wstrzymało a jeden był przeciw.
Niedługo przed sesją radni otrzymali apel w sprawie opłat za śmieci, pod którym podpisał się m.in. były burmistrz Radzynia, były prezes PUK, byli i obecni radni miejscy z drużyny byłego burmistrza. Wnosili o niegłosowanie za projektem przedłożonym przez obecnego burmistrza.
„(…) Ta podwyżka uderza bezpośrednio w mieszkańców miasta i jest sprzeczna z zapowiedziami wyborczymi burmistrza Jakuba Jakubowskiego, który obiecywał, że wdroży rozwiązania, aby obniżyć opłaty za śmieci.(…) Jako mieszkańcy Radzynia wyrażamy swój sprzeciw przeciwko tymże zmianom. Liczylibyśmy raczej na pomoc i wsparcie ze strony władz samorządowych, a nie na kolejne podwyżki. Może warto wrócić do praktyk z 2023 roku, kiedy to miasto nie podnosiło opłat i nie dokładało z budżetu do zagospodarowania odpadów komunalnych.” – napisali sygnatariusze w przekazanym radnym miejskim apelu.
- Ja bym chciała spytać radnego Izydora Długosza, co się stało od czasu gdy głosował na komisji gospodarki za tymi podwyżkami do czasu, gdy przyniósł do radnych apel gdzie i on jest podpisany – dociekała wiceprzewodnicząca rady miasta Klaudia Szczygielska, podczas debaty o podwyżkach za śmieci. Na co od radnego, który do samorządu wszedł z komitetu byłego burmistrza, usłyszała lakoniczną odpowiedź: - Dostałem to po tym głosowaniu na komisji rozwoju gospodarczego. Moim zdaniem jest to trudna sytuacja.
Z odniesieniem się do apelu skierowanego do radnych problemu nie miał natomiast Jakub Jakubowski. Do komentujących sytuację na różnych radzyńskich forach internetowych, które komentarze mieszkańców rozgrzały do czerwoności po głosowaniu w radzie miasta, burmistrz w specjalnym nagraniu mówił wprost. - W Radzyniu od dawna system się nie bilansuje i dowodem na to jest systematyczne w ostatnich latach podnoszenie cen za śmieci, bezprawne próby zagospodarowania śmieci, które były wywożone pod las a miasto było za to karane, dosypywanie pieniędzy z innych budżetowych źródeł do opłacenia zagospodarowania odpadów. Robiono tak i wmawiano ludziom że jest dobrze, a dziś były burmistrz i byli radni apelują, aby dalej oszukiwać, bo wszystko co robili było podlane politycznym koniunkturalizmem i brakiem odpowiednich działań edukacyjnych. Doprowadziło to do tego co mamy. Lawinowy wzrost odpadów bio nastąpił m.in. po tym, jak po wyborach zahamowano niezgodne z prawem zagospodarowywanie śmieci poza systemem. Będziemy to dalej badać i rozważymy skierowanie sprawy do odpowiednich organów. Do tego było pełne przyzwolenie na podrzucanie do strumienia śmieci mieszkańców, śmieci od przedsiębiorców. Nie zadbano o segregację śmieci z koszy publicznych. Poprzedni burmistrz i radni zatajali, jak działa ten system i jak jest niewydajny. Gdyby chcieli to poprawić, wystarczyłoby podejść do tego uczciwie. Edukować, kontrolować przedsiębiorców i nie dopuszczać do cotygodniowego zaśmiecania targowiska – wylicza Jakub Jakubowski i mówi wprost. - Te śmieci nie biorą się z kosmosu. To przez nas wyprodukowane śmieci i trudna prawda jest taka, że trzeba za nie zapłacić. Ja mówię jak jest, mówię ile śmieci generują mieszkańcy, ile to kosztuje i ile powinna w związku z tym wynosić opłata.
Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
Radni zdecydowali. Śmieci droższe o 100 procent już od listopada
Miliony szczepionek do kosza. A Covid śmiertelnie atakuje. Coraz więcej zgonów
Napisz komentarz
Komentarze