Inicjatywa protestu w Białej Podlaskiej powstała bardzo spontanicznie. – Skrzyknęłyśmy się z koleżankami i stwierdziłyśmy, że w naszym mieście również powinien być protest. W kwestii frekwencji myślę, że nie jest aż tak źle jak na nasze miasto – mówi Izabela Rozmysł, współorganizatorka protestu. Organizatorzy wierzą, że takie inicjatywy mogą mieć wpływ na działania władzy. – Gdyby nie było wiary, nie byłoby dzisiaj tych protestów. Rządzący już teraz podobno chcą zmniejszyć restrykcyjność ustawy. Zauważyli, że coś się dzieje – dodaje.
Do kobiet zwrócił się również wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego Riad Haidar, który także pojawił się na placu Wolności. – Nie można dopuścić do tego, by ktoś obcy decydował, co kobieta ma robić. Nie wolno traktować kobiety jak inkubatora – mówił. I zwrócił się wprost do pikietujących kobiet: – Ciało kobiety to jej prywatność. Nie wolno dopuścić do tego, by wasze prawa były zmarnowane i zdeptane.
Pomimo deszczowej pogody na placu zgromadziło wiele osób. – Nawet nie brałam pod uwagę tego, że może mnie tu nie być. Namawiałam kilkunastu znajomych, niestety tylko kilku z nich wzięło udział w proteście. Nie wyobrażam sobie, by kobiety nie walczyły o swoje sprawy – mówi jedna z uczestniczek.
Planowane jest wysłanie listu do prezydenta RP Andrzeja Dudy z podpisami mieszkańców Białej sprzeciwiających się planowanej ustawie zakazującej aborcji. Podpisy zbierane były przez cały dzień trwania protestu. Obecnie w Polsce dopuszczalna jest aborcja, ale w trzech przypadkach: wtedy gdy dziecko zostanie poczęte w wyniku gwałtu, gdy badania wykażą uszkodzenie płodu i gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia matki. W lipcu do Sejmu trafił projekt, który ma całkowicie zakazać aborcji.
~ Maciej Maciejuk
Reakcje naszych Czytelników na Facebooku:
Napisz komentarz
Komentarze