Jak informuje ppłk SG Andrzej Juźwiak, rzecznik komendanta głównego Straży Granicznej, długość bariery elektronicznej, w zasięgu Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, wyniesie około 172 km. - W jej skład wejdzie m.in. około 1800 słupów kamerowych, około 5000 kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych oraz specjalne czujniki zapewniające wykrywanie różnych cech fizycznych obiektów. Przewidywany jest montaż około 200 km kabli zasilających i tyle samo transmisyjnych, a także posadowienie około 10 kontenerów teletechnicznych - mówi ppłk SG Andrzej Juźwiak.
Dodaje, że Centrum Nadzoru znajdować się będzie w Komendzie Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie, w skład bariery wejdzie także siedem stanowisk zlokalizowanych na terenie placówek tego oddziału. Dodatkowo system będzie zintegrowany z już istniejącymi wieżami obserwacyjnymi oraz siecią teleinformatyczną Straży Granicznej.
- Wykonawcą inwestycji na rzece Bug jest konsorcjum Elektrotim S.A. z siedzibą we Wrocławiu i Ostoya-DataSystem Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku. Inwestycja „Budowa zabezpieczenia granicy państwowej z Białorusią na odcinku rzeki Bug w Nadbużańskim Oddziale Straży Granicznej" jest realizowana w oparciu o ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej z dnia 29 października 2021 r. Zgodnie z treścią art. 6 do inwestycji nie stosuje się przepisów odrębnych, w tym prawa budowlanego, prawa wodnego, prawa ochrony środowiska oraz przepisów o udostępnianiu informacji o środowisku, prawa geodezyjnego i kartograficznego, przepisów o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, przepisów o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych, przepisów o transporcie kolejowym, przepisów o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych - wyjaśnia rzecznik komendanta głównego SG.
Obszar działań to pas długości 15 metrów
Wskazuje, że inwestycja co do zasady jest prowadzona w pasie drogi granicznej. - Zgodnie z treścią ustawy z 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej na gruntach położonych w pasie drogi granicznej, Straż Graniczna bez konieczności jakichkolwiek aktów stosowania prawa w postaci decyzji administracyjnych czy umów, może budować urządzenia służące ochronie granicy państwowej - tłumaczy ppłk SG Andrzej Juźwiak.
Zauważa, że pas drogi granicznej został zdefiniowany przez ustawodawcę w ustawie z 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej jako obszar o szerokości 15 metrów, licząc w głąb kraju od brzegu wód granicznych.
- Zgodnie z treścią ustawy z 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej w pasie drogi granicznej grunty i lasy przylegające do brzegów rzek granicznych powinny być utrzymywane w stanie zapewniającym widoczność linii granicy państwowej i znaków granicznych - zaznacza rzecznik SG.
Podkreśla, że pomimo że do realizacji inwestycji nie stosuje się przepisów odrębnych (w tym środowiskowych), to mając na uwadze środowisko naturalne, inwestycja objęta jest nadzorem przyrodniczym, który współpracuje z właściwą terytorialnie Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w zakresie występujących zasobów przyrodniczych na obszarze robót, prowadzenia kontroli obszaru robót oraz podejmowania działań w zakresie ochrony przyrody i środowiska - biorąc pod uwagę skalę ingerencji w środowisko przyrodnicze oraz miejsce prowadzonych robót, a także konieczność i rodzaj podejmowanych działań minimalizujących oddziaływanie inwestycji na środowisko, w szczególności na obszarach objętych prawną formą ochrony przyrody.
- Z dostępnych nam informacji wynika, że firma realizująca inwestycję przeprowadziła procedurę komunikacyjną z odpowiednimi przedstawicielami struktur samorządowych i lokalną społecznością, a w połowie maja br. przesłała do gminy Terespol pismo w sprawie inwestycji. Poinformowano w nim m.in. o czynnościach na pasie drogi granicznej, w tym o konieczności wycinki drzew i zakrzaczeń. Według firmy, pisma tej samej treści były skierowane do wszystkich instytucjonalnych właścicieli gruntów przylegających bezpośrednio do granicy państwowej, w tym do wspólnot rolnych - podsumowuje ppłk SG Andrzej Juźwiak.
Concertina i drewno
A jak kwestia prowadzonej wycinki wygląda z perspektywy nadbużańskich samorządów, na terenie których jest realizowana?
- Około trzech tygodni temu zgłosiła się do mnie firma, która będzie prowadziła prace na granicy - wycinkę drzew. Jej przedstawiciele poprosili o spotkanie z sołtysami. Zrobiłem zebranie ze wszystkimi sołtysami, by poinformować jak to się będzie odbywało. Miało być tak, że zanim zostanie wycięte drewno, miała być zabrana concertina i siatka, tego nie uczyniono - mówi wójt gminy Kodeń Jerzy Troć.
Dodaje, że firma zaczęła wycinkę i właściciele mają zabierać drewno. - Tylko nie wygląda tak jak trzeba, firma spycha koparkami drewno w jedno miejsce, później nie można dojść, co jest czyje. Nie można też drewna rozebrać bez sprzętu mechanicznego, bo jest splątane z concertiną i siatką oraz słupkami - przekazuje wójt.
Zauważa, że mieszkańcy gminy są bardzo niezadowoleni. - Gmina ma też swoje działki nad Bugiem, dopilnowaliśmy, żeby drewno zostało prawidłowo ścięte i zabraliśmy je. Jednak uważam, że jest to robione niechlujnie bo ścinane drzewo spada na drzewa, które nie muszą być wycięte i je uszkadza. Była mowa, że wojsko usunie concertinę, ale czy byli to nie wiem, bo nie mamy tam wstępu - zaznacza Jerzy Troć.
Przygotowują zgodnie z postawionym celem
- Co do zarzutu, że nie przygotowujemy tego drewna, to przygotowujemy je zgodnie z celem, jaki mamy postawiony, na jaki umówiliśmy się z naszym inwestorem – mówi Dariusz Kozikowski, członek zarządu Elektrotim. Dodaje, że to jest zapewnienie przejrzystości pola widzenia, pola obserwacji dla detekcji zdarzeń polegających na naruszeniu granicy państwowej.
- Drewno jest odsuwane w takie miejsce, żeby nie przeszkadzało w widoczności. Każdy właściciel ma prawo przyjść, pociąć drewno, zabrać. Concertina i ogrodzenie z siatki leśnej zostało wybudowane przez wojsko w celu uszczelnienia granicy długo przed rozpoczęciem tej inwestycji. Jako wykonawca również byliśmy zaskoczeni, że te urządzenia tam się znajdują, i niezwłocznie poprosiliśmy inwestora o to, aby usunąć te urządzenia, tj. concertina i ogrodzenie z siatki leśnej. Jak widać, to trwa - wskazuje Dariusz Kozikowski.
- To totalny dramat, to co zostało zrobione. Mamy tu Naturę 2000, jest zabronione wykonywanie niektórych inwestycji, ze względu na obszar objęty ochroną przyrody. Rozumiem i to szanuję, ale teraz się dowiaduję o wycince drzew. Nie wiem, w jakim celu jest to robione…Ze względu na bezpieczeństwo? Nie podoba mi się to, że drzewa są wycinane, nie powinniśmy ingerować w naturę. Dla mnie to zniszczenie okolicy, wychowałem się tu, to były piękne tereny, które zostały oszpecone - mówi Hubert Andrzejewicz z Kodnia. Dodaje, że każde drzewo rosnące przy Bugu jest charakterystyczne. - Jeżeli jedziemy wzdłuż Bugu i widzimy jaskrawe kolory, a ktoś do nas przyjeżdża, to mówimy: “Tu mamy granicę, tu płynie Bug”. Teraz tych drzew nie będzie - zauważa Hubert Andrzejewicz .
- Nad Bugiem żyje wiele zwierzyny, są łosie, jelenie, sarny. Wycinane są stare drzewa, to samosiejki, ale dotychczas ładnie wyglądały. To na pewno zmieni krajobraz. Jak patrzę na brak zieleni w miastach, to porównując naszą miejscowość - Kodeń, jest tu pięknie i zielono. Drzewa to też czyste powietrze, każdy nam zazdrości, że mieszkamy w takim miejscu, a to zawdzięczamy drzewom. To pewna strata, ale nic nie możemy poradzić - wskazuje Teresa z Kodnia.
- Drzewa wzmacniają brzeg, bez nich może zacząć się obsuwać, drzewa blokują brzeg w czasie powodzi, na Sugrach, jest piaszczysty brzeg, więc tam woda dochodzi aż do lasu. Jednak, jest to robione ze względu na bezpieczeństwo, rozumiem powód tej wycinki - zauważa Dariusz z Kodnia.
Napisz komentarz
Komentarze