Już kilka tygodni temu burmistrz informował o licznych kontrolach, którym podlega w w ostatnich miesiącach radzyński ratusz. Większość z nich to pokłosie złożonych skarg. - Wiem, że to jest jedyna i ostateczna metoda osób, które w kwietniu w wyborach, chirurgicznym ruchem odcięliśmy od koryta. Nie mają do zaproponowania dużo więcej. Może wręcz nic poza nienawiścią – komentował Jakub Jakubowski, relacjonując cały proceder.
Instytucji nalot na Radzyń
W ostatnich miesiącach miasto odwiedzili więc kontrolerzy z Urzędu Marszałkowskiego, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska czy Państwowej Inspekcji Pracy.
- Do Urzędu Marszałkowskiego dotarła skarga na ogródek gastronomiczny w Rynku, na którego ulokowanie w okresie letnim wyraziliśmy zgodę. Poskarżono się też, że usunęliśmy donice, które tarasowały ruch wokół Rynku. Ktoś poskarżył się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ), że destrukt, który wyłożyliśmy na ulicach Leśnej i Powstania łamie normy środowiskowe. Kolejne dwie kontrole dotyczyły skarg na to, co rzekomo wyprawia się w Urzędzie Miasta. Ich adresatem była Państwowa Inspekcja Pracy – wylicza burmistrz Jakubowski.
Z zadowoleniem stwierdza, że żadna z kontroli nie wykazała nieprawidłowości. - Ogródek gastronomiczny już dawno mógł być ulokowany w Rynku i opór poprzedniej władzy okazuje się działaniem na szkodę radzyńskich przedsiębiorców. Zablokowanie drogi było działaniem na przekór i wbrew interesowi mieszkańców – wyjaśnia burmistrz i dodaje: - Destrukt użyty do poprawy stanu ulic i dla wygody mieszkańców jest bezpieczny. Kontrola nie przynosi dla miasta, mieszkańców i naszych działań żadnych negatywnych aspektów. Legitymizuje i potwierdza prawidłowość naszych działań. WIOŚ tym razem nie miał uwag i nie nałożył żadnych kar.
I w sumie burmistrz przyznaje, że za nasyłanie tych licznych kontroli jest wdzięczny, bo one potwierdzają, że UM Radzyń Podlaski funkcjonuje prawidłowo, a przy okazji miejska administracja pozyskuje dodatkową wiedzę dotyczącą prawidłowej działalności.
Atak na seniorów. Czyje to łajdactwo?
Jednej skargi burmistrz jednak nie może przeboleć, bo dotyczy działalności radzyńskich seniorów. Skargę skierowano do ZAiKS, dotyczyła wykonywania w przestrzeni publicznej przez seniorów utworów objętych prawami autorskimi.
- Skarga związana jest z wakacyjnymi występami seniorów na placu przy fontannie i faktem, że koncertowali bez opłacenia tantiem – wyjaśnia burmistrz i ostro komentuje uderzenie w środowiska senioralne: - To jest działanie łajdackie – stwierdził podczas ostatniej sesji rady miasta, gdzie podzielił się tą informacją z radnymi.
Burmistrz dodał, że zna źródło tych skarg. - Nie będę ujawniał imienia i nazwiska, ale to osoba, która jakiś czas temu miała związki z kulturą. Czy jednak takie działanie można nazwać kulturalnym? Absolutnie nie – skwitował.
Do wątku związanego ze skargą na seniorów odniósł się w ostatnich dniach na portalu Kocham Radzyń Podlaski Robert Mazurek, były dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury.
- Burmistrz Jakub Jakubowski oraz przewodniczący Rady Miasta Mariusz Szczygieł, posługując się niedopowiedzeniami (w żadnym momencie nie wymieniając imienia i nazwiska), sugerują, że stoję właśnie za skargą na radzyńskich seniorów. Jeżeli są o tym przekonani – niech pokażą dowody. Wiem jednak, że tego nie zrobią, bo ich nie mają. Zapewne też zaraz usłyszymy, że w ogóle nie mieli mnie na myśli, tylko kogoś innego. Uważam, że rzucając w przestrzeń publiczną anonimowe oskarżenia próbują wywołać temat zastępczy, przykrywając swoją nieudolność w zarządzaniu miastem! Ponadto wciągają w swoje polityczne gierki seniorów, co jest już działaniem łajdackim! – twierdzi Robert Mazurek, który kategorycznie stwierdza, że nie ma nic wspólnego ze skargami do ZAiKS. Głos musiał zabrać, bo po upublicznieniu tej informacji przez władze miasta, jak twierdzi, otrzymał wiele telefonów od seniorów właśnie z pytaniem: czy to prawda.
- Wpisy i wypowiedzi Jakuba Jakubowskiego oraz Mariusza Szczygła są w tym momencie przedmiotem analizy prawnej. Jeżeli tylko pojawią się przesłanki dotyczące znieważenia mojej osoby, wystąpię na drogę sądową – dodaje były dyrektor ROK.
Burmistrz zaś liczy, że każdy, kto ma uwagi do działalności miasta będzie miał odwagą skarżyć się pod własnym nazwiskiem. - Nie szanuję osób. które anonimowo wysyłają skargi do instytucji i ministerstw – mówi. Przypomina, że między zarzucanym mu dziś zdarzeniu związanym z nagłośnieniem ogłowienia drzew na targowisku miejskim, a skargami na działanie miasta płynącymi dziś do nadzorów jest właśnie ta jedna różnica.
- Gdy ja w TVN występowałem w sprawie drzew na targu, co mi teraz zarzuca internet, to pokazałem twarz, występowałem pod nazwiskiem i broniłem swoich argumentów – przypomina Jakubowski.
Napisz komentarz
Komentarze