To kolejna odsłona konfliktu o szkolną stołówkę w Szkole Podstawowej nr 9. Diana, której 1 sierpnia wypowiedziano umowę najmu, nadal nie opuściła lokalu przy "dziewiątce", m.in. ze względu na wysokie, blisko 300-tysięczne koszty remontu, jakie niedawno poniosła właścicielka.
– Miasto podjęło próbę rozwiązania umowy tuż po przeprowadzeniu przez nas bardzo kosztownego remontu, i ma na celu jedynie wykorzystanie naszej firmy. Nie zamierzamy zgadzać się na to, by na nasze miejsce weszła konkurencja, tylko dlatego, że jest związana z prezydentem. Nie zamierzamy zostawić bez walki miejsca, które jest naszym drugim domem, na które pracowaliśmy wspólnie tyle lat. Nie zamierzamy oddać z cudze ręce remontu wartego 300 tys. zł. Będziemy walczyć do końca – zapowiadała Mirosława Ładniak w jednym z przesłanych do mediów oświadczeń.
Dlatego nie wyprowadziła się ze stołówki nawet po przetargu, w wyniku którego to konkurencyjna firma Triomix powinna zająć się prowadzeniem szkolnej stołówki. Powinna, bo do czasu gdy Diana zajmuje pomieszczenia, nie może rozpocząć swojej działalności.
Ponad tydzień temu, żeby ukrócić firmie bezprawne korzystanie z lokalu, dyrektor szkoły zakręciła Dianie kurek z wodą. Przez kilka kolejnych dni prowadzona przez Mirosławę Ładniak stołówka działała w trybie awaryjnym, wydając dzieciom kanapki na ciepło, soki i owoce.
Dwa różne wyniki badań wody
Jednak właścicielka znalazła rozwiązanie i do lokalu podłączyła alternatywne źródło zasilania w wodę. Zbiornik ten natychmiast zainteresował inspektorów Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, którzy rano 26 września pojawili się w stołówce i z uwagi na brak bieżącej wody w lokalu zawiesili jej działalność do czasu uzyskania prawidłowych standardów przygotowywania posiłków. Podczas tej wizyty pobrali też próbki wody z alternatywnego źródła. W piątek sanepid przesłał wyniki badania do Urzędu Miasta. Za pośrednictwem rzecznika prasowego prezydenta zapoznane z nimi zostały wszystkie media.
"Podczas kontroli stwierdzono niezgodności z przepisami prawa żywnościowego, polegające m.in. na braku bieżącej zimnej i gorącej wody doprowadzonej z wodociągu publicznego, obecności zanieczyszczeń mikrobiologicznych w wodzie, służącej do przygotowywania posiłków. Wykryto bakterie grupy coli oraz enterokoki kałowe. Woda nie nadaje się do spożycia przez ludzi ani do użytku domowego i stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia" – czytamy w piśmie podpisanym przez Zofię Badach, dyrektor PSSE w Białej Podlaskiej.
Właścicielka Diany nie chce komentować sprawy, ale w rozmowie telefonicznej ze "Słowem" poinformowała, że dysponuje własnymi wynikami badań przeprowadzonymi przez inne laboratorium, które żadnych zanieczyszczeń w wodzie nie wykazały.
~ Monika Pawluk
Więcej w papierowym wydaniu "Słowa" z 4 października lub w e-wydaniu (dostępnym tutaj).
Napisz komentarz
Komentarze