Przez ostatnie półtora roku rzekomy pomór drobiu zbierał żniwa wśród inwentarza hodowców ptactwa. W 2024 roku w Polsce stwierdzono łącznie 21 ognisk ND, w tym cztery w powiecie łosickim. Do końca grudnia w hodowlach przemysłowych w Niemojkach, Starych Łebkach i Ławach wybito 358 tys. 888 kur rzeźnych. W tym roku liczba zutylizowanego drobiu w powiecie wyniosła 361 tys. 949. Chorobę odnotowano w trzech fermach – w Łuzkach i Nowosielcu w gminie Łosice oraz w Starych Łepkach w gminie Olszanka. Jednak według mapy Głównego Inspektoratu Weterynarii (można ją zobaczyć TUTAJ) obszar zagrożenia w kraju się zmniejsza. Aktualnej widnieje tam 30 ognisk choroby. Najgęściej rozmieszczone czerwone punkty można zauważyć w powiecie łosickim i bialskim. Są to miejsca, gdzie wciąż obowiązują restrykcje, choć ostatni raz wirusa wykryto tam 24 stycznia.

Koniec jest bliski
Aktualnie mniejsza już część powiatu łosickiego pozostała w strefie z ograniczeniami. W rozporządzeniu Wojewody Mazowieckiego z 26 lutego za „obszar zagrożony” uznano tereny od Łosic (z wyłączeniem części na północ i zachód od drogi krajowej nr 19, ulic Ekologicznej i Leśnej), poprzez część gmin Łosice, Olszanka i Huszlew. Do „obszaru zapowietrzonego”, czyli strefy z najbardziej wymagającymi restrykcjami, włączono wtedy dwie huszlewskie miejscowości – Mostów i Nieznanki. 5 marca, razem z pojawieniem się w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego najnowszego obwieszczenia, wsie dołączyły do „zagrożonych”.
– Myślę, że z końcem przyszłego tygodnia ograniczenia w powiecie łosickim się zakończą – powiedział nam wczoraj powiatowy lekarz weterynarii Bogusław Kuśmierczyk. – Mam nadzieję, że płynnie przejdziemy do normalnego funkcjonowania – dodał.
Potrzeba czasu
Według optymistycznych przewidywań, gdy najpóźniej do 14 marca Wojewoda Mazowiecki wycofa restrykcje, producenci będą mogli nadrobić zaległości w produkcji mięsa.
– Aktualnie jest bardzo mało drobiu. Liczymy na to, że nic już nie będzie się działo, ale w tej chwili jest zbyt wcześnie na jakąkolwiek pewność – powiedział Bogusław Kuśmierczyk.
– Dopiero od kilku dni wstawiane są nowe kurczaki. To wymaga czasu. Była to długa przerwa dla branży w regionie. Dla zakładów ubojowych marzec wciąż będzie bardzo słaby, bo drób musi jeszcze urosnąć – zauważył. Powiatowy lekarz weterynarii uważa też, że dopiero w kwietniu hodowla kurczaków rzeźnych, których to największą liczbę wybito w powiecie łosickim, wróci na normalne tory.
Zbyt optymistycznie
– Mamy nadzieję, że ten dotkliwy incydent już się zakończył, ale to różnie może być... – mówił łosicki weterynarz. – Tu ludzie wierzą, że choroba już się nie pojawi w perspektywie najbliższych miesięcy, lat... Ale to byłoby zbyt optymistyczne – wzdycha Bogusław Kuśmierczyk i wyraża zaniepokojenie inną zakaźną chorobą zwierząt.
– Niestety panuje teraz też ptasia grypa. Aktualnie jest w Żurominie i Iławie. Ale to już inny temat... – urywa.
Lekarz próbuje jednak szukać pozytywnych aspektów sytuacji. – Mamy nadzieję, że wszyscy się przekonali, że musimy zrobić wszystko, by więcej takiej sytuacji nie było. Na pewno wielu hodowców podniosło swoje standardy bioasekuracyjne, szczepią intensywniej i sytuacja jest lepsza niż przed wystąpieniem programów informacyjnych – podsumowuje Bogusław Kuśmierczyk.
Napisz komentarz
Komentarze