Korona II Kielce - Podlasie Biała Podlaska 0:3 (0:2)
Bramki: Lepiarz 17, Opalski 41, Pigiel 49
Korona: Niedbała – Czepielik, Pi. Rogala, Kośmicki, Ciszek (79 Żądło), Błanik, Mianowski (68 Pa. Rogala), Kowalski, Kamiński, Chojecki, Bąk (68 Szymański).
Podlasie: Lipiec – Orzechowski, Podstolak, Avdieiev Pigiel (81 Kaczyński), Kamiński, Lipiński, Cichocki (60 Maluga), Opalski (68 Jakóbczyk), Lepiarz (68 Kosieradzki), Horzhui (60 Wojczuk)
Z powodu żółtych kartek w Kielcach nie mógł zagrać Tomasz Andrzejuk. Już pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się strzałem, który na rzut rożny sparował Paweł Lipiec. W odpowiedzi dwukrotnie z lewego skrzydła pod bramkę Korony zagrywał piłkę Marcin Pigiel. Za pierwszym razem Damian Lepiarz nieczysto zagrał głową, za drugim nikt z bialczan nie dopadł do piłki. W 10 minucie Podlasie w wysokim pressingu odebrało pikę rywalom. Ta na szesnastym metrze trafiła pod nogi Pigiela. Jego strzał minimalnie minął światło bramki. W 17 minucie po rzucie różnym z prawej strony strzałem głową Michała Niedbałę pokonał Lepiarz. Chwilę później z szesnastego metra strzelał Kamil Lipiński, ale zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza. Po pół godzinie gry Korona miała dwie szansę. Najpierw Konrad Ciszek strzałem z dystansu trafił w poprzeczkę, a po chwili ten sam zawodnik zagrał pod bramkę Podlasia, ale obrońcy wybili piłkę na róg. W odpowiedzi z dystansu strzelał Lipiński, niestety w środek bramki i Niedbała nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 37 minucie strzał Dawida Błanika, a po chwili Igora Kośmickego Lipiec parował na rzuty rożne. W 41 minucie Niedbała niedbale wybił piłkę z piątki prosto pod nogę Michała Opalskiego a ten umieścił ją w bramce. W odpowiedzi jeden z kielczan silnie uderzał z lewej strony. Obrońcy Podlasia zablokowali strzał. Po chwili Lipiec bez problemów obronił zagranie głową Kośmickiego. Sędzia doliczył trzy minuty do regulaminowego czasu pierwszej połowy. W tym czasie jedyną rzeczą godna wyróżnienia był niecelny strzał Lipińskiego z dystansu. Ledwie upłynęły cztery minuty gry w drugiej połowie a już Podlasie prowadziło 3:0. Lepiarz zagrał idealnie w pole karne do Pigiela, a ten będąc sam na sam z bramkarzem strzeli obok niego prosto do bramki. Korona od razu ruszyła do ataku, ale dwukrotnie Lipiec zażegnał niebezpieczeństwo. Gospodarze przejęli inicjatywę, ale ich akcje ofensywę kończyły się na rzutach różnych. W 70 minucie po rzucie rożnym piłkę głową z piątego metra zagrywał Piotr Rogala wysoko ponad bramką Podlasia. W odpowiedzi po drugie stronie szarżę bialczan przerwali obrońcy z Kielc wybijając piłkę na róg. Podlasie wyszło do rywala wysokim pressingiem, efektem czego były odbiory piłki. Po jednej z nich w dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się Jarosław Kosieradzki, ale źle odegrał piłkę do kolegi z drużyny. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne zagrywał Dmytro Avdieiev. Piłka skozłowała przed bramką i Niedbała końcówkami palców wybił ja na róg. Podlasie mocno detronizowało poczynania kielczan w środku pola i z minuty na minutę przybliżało się do wygranej. Jak już gospodarza udało się zbliżyć do bramki gości to ich strzały były blokowane lub jak w wypadku Eryka Szymańskiego mocno nie celne. Sędzia doliczył dwie minuty w których już nic się nie wydarzyło. Podlasie pewnie wygrało w Kielcach 3:0. To trzecie kolejne zwycięstwo naszych w III lidze i drugie na wyjeździe. Warto podkreślić, że zawody odbyły się duchu fair play. Żaden z zawodników obu ekip nie został upomniany żółtym kartonikiem. Kolejny mecz Podlasia w piątek o godzinie 18:00 na własnym stadionie z Chełmianką.
Damian Lepiarz, zawodnik Podlasia Biała Podlaska
- Byliśmy przygotowani na to, ze to będzie bardzo ciężkie spotkanie, ponieważ Korona posiada sporo zawodników o dużych umiejętnościach technicznych. Dlatego cieszy, ze mimo meczącej podroży i ciężkiego boiska udało nam się pewnie zwyciężyć i podtrzymać mocną intensywność oraz dołożyć trochę jakości zespołowej z piłką, nad którą pracowaliśmy całą zimę. Mam nadzieje, ze będziemy dalej mocno pracować i kontynuować tą dobra grę w kolejnych spotkaniach. Cieszy mnie również, że bramka padła ze stałego fragmentu, bo sporo czasu ćwiczymy ten element.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Od początku spotkania weszliśmy na wysokie obroty, żeby ustawić mecz na wysokim poziomie intensywności, tak jak lubimy grać. Już w początkowych minutach mogła paść bramka, ale byliśmy konsekwentni i niewykorzystane sytuacje tylko napędzały nas do dalszej pracy. Bardzo cieszy otwarcie wyniku z rzutu rożnego, bo w poprzedniej rundzie mieliśmy spore problemy w tej fazie gry. Dużo pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry w okresie przygotowawczym i mam nadzieję, że będziemy widzieli tego efekty również w kolejnych spotkaniach. Notorycznie zmuszaliśmy przeciwnika do błędów i po jednym z odbiorów pod bramką przeciwnika podwyższyliśmy wynik. Tak jak w meczu z Sandecja nie cofaliśmy się w drugiej połowie przy prowadzeniu tylko zawodnicy szli po kolejne bramki, co pokazuje jak pewni siebie są na boisku, co jest najlepszą wiadomością. W dalszej części spotkania mądrze zarządzaliśmy spotkaniem i nie dopuściliśmy gospodarzy do żadnej dobrej sytuacji pod naszą bramką. Doceniam postawę zawodników, którzy wchodzą w dalszej części spotkań i mają swoją rolę do odegrania. Mamy praktycznie pełną kadrę do dyspozycji, co sprawia że rywalizacja jest duża i nie każdy dostaje tyle minut na ile zasługuje, ale drużyna jest w dobrym momencie i każdy musi poczekać na swoją szansę, a później ją wykorzystać. Przed nami krótszy tydzień, bo już w piątek gramy następne spotkanie, które będzie bardzo ciekawe i nie zabraknie w nim emocji. Jak zawsze liczymy na naszych kibiców z nadzieją żeby nasz stadion ponownie się wypełnił na spotkanie derbowe.
Jarosław Kosieradzki, zawodnik Podlasia Biała Podlaska
- Dobrze weszliśmy w mecz z Koroną, na samym początku mieliśmy akcję pod bramką przeciwnika. Kielczanie też na początku zaznaczyli swoją obecność również groźną akcją pod naszą bramką. Po zdobyciu bramki na 1:0 nasza przewaga zarysowała się mocniej, prowadziliśmy grę, lepiej operowaliśmy piłka i co raz gościliśmy w polu karnym Korony. Drugą bramkę zdobyliśmy po wysokim pressingu i błędzie bramkarza gospodarzy, który podał piłkę pod nogi na 2:0. Kielczanie mieli jeden bardzo groźny strzał, który wylądował na poprzeczce po interwencji naszego bramkarza. W drugiej połowie dużo się nie zmieniło, my przeważaliśmy, był moment że zepchnęli nas w nasze pole karne ale można powiedzieć że wszystko było pod kontrolą. Byliśmy bardzo dobrze dziś dysponowani i Korona nie miała większych szans w starciu z nami mimo że miała wsparcie w postaci kilku ekstraklasowiczów. Oceniam nasz występ na piątkę z plusem. Wynik 3:0 na wyjeździe jest bardzo dobry i cieszy, zwłaszcza że gra na wyjazdach od początku sezonu nam po prostu nie szła.
Napisz komentarz
Komentarze