Do tego, że fundusz sołecki raz jest, a raz go nie ma mieszkańcy gminy Kąkolewnica powinni się przyzwyczaić. Przez ostatnie lata radni go ustanawiali, lub nie. W zależności od ich woli padały w dyskusjach argumenty albo o zasadności przekazywania sołectwom pieniędzy na inwestycje lub o [potrzebie scalania budżetu, by gmina miała większe środki na znaczące inwestycje.
Tym razem wybrano opcję o nieustanawianiu funduszu sołeckiego na 2026 rok.
Fundusz to rozdrabnianie finansów
Już w 2016 roku, gdy radni decydowali o nieustanawianiu funduszu sołeckiego, argumentem było niepotrzebne rozdrabnianie środków, które gmina przeznaczyć może na większe inwestycje. W 2018 roku radni stwierdzili jednak, że fundusz sołecki należy przywrócić. I choć słychać było komentarze, że to kiełbasa wyborcza, nawet sceptycy przekazywania pieniędzy wsiom, zagłosowali wówczas za. Ale już w marcu 2019 roku radnym optyka się zmieniła i przegłosowali brak funduszu sołeckiego w roku 2020.
W kolejnych latach dotacja dla sołectw wróciła, by w tym roku rada znów mogła podjąć decyzję o zawieszeniu funduszu . Tym samym gmina wraca do zasady nieprzekazywania pieniędzy wsiom i kumulowania ich na realizację większych inwestycji.
- W gminie Kąkolewnica, w której funkcjonuje 20 sołectw, wyodrębnienie funduszu sołeckiego wiąże się z rozdrobnieniem środków. Realizowane inwestycje w sołectwach niejednokrotnie przekraczają środki, które przekazywane by były na fundusz sołecki. Należy podkreślić, że co roku z budżetu gminy wydatkuje się pieniądze na potrzeby sołectw m.in. na utrzymanie świetlic, zimowe utrzymanie dróg, utrzymanie zieleni, boisk, miejsc publicznych czy oświetlenia ulicznego. Ze względu na brak możliwości zapewnienia środków finansowych w budżecie gminy w wysokości określonej ustawą z 2014 roku o funduszu sołeckim, postanawia nie tworzyć się sołeckiego funduszu – odczytywała uzasadnienie uchwały w sprawie niewyrażenia zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy środków finansowych stanowiących fundusz sołecki w 2026 roku, skarbnik Agnieszka Fijałek-Ładna.
Władze gminy zapewniają, że pomimo niewyodrębniania funduszu będą ponoszone wydatki na rzecz poszczególnych sołectw. Natomiast niepodzielone środki finansowe w większym stopniu pozwolą na realizację większych inwestycji, dlatego podjęcie przedmiotowej uchwały uznano za uzasadnione.
- Gmina na sołectwa łoży co roku bezpośrednio z budżetu poza funduszem. Tymczasem na zebrania sołeckie przychodzi 5, 10 osób i decydują o przeznaczaniu pieniędzy, a reszta mieszkańców nawet nie wie na co pieniądze z funduszu idą. Mamy bardzo duże inwestycje i chcemy się na tym skupić i tam jak najwięcej środków kierować – stwierdziła wójt Anna Mróz.
Natomiast skarbnik wyłuszczała konstrukcję wyliczania funduszu i koszty jego ustanowienia, jakie ponosi gmina. - Wysokość na fundusz wylicza się odpowiednim wzorem. Porównuje się liczbę mieszkańców do dochodów bieżących za poprzedni rok. W 2025 roku wysokość funduszu to 562 tys. 523 zł, a symulacja na 2026 rok to w granicach 620 tys. zł. Jeśli chodzi o zwrot, to są trzy wielkości zwrotu od 20 do 40 procent. Zależy to od kwoty bazowej funduszu dla danej gminy gminy, w porównaniu do kwoty bazowej kraju. Ostatnio gmina otrzymała 26 proc. zwrotu. Zwrot za 2024 rok będzie ustalony dopiero w połowie tego roku, a kwota na fundusz wynosiła 711 tys. zł. Nawet jeśli byłoby tego zwrotu 40 proc., to odebralibyśmy 284 tys. Więc ponad 400 tys. zł dajemy pieniędzy gminy – wyjaśnia skarbnik.
Sołectwa podzielone
- Próbuje się odwrócić kota ogonem. Ustawodawca daje nam pewną możliwość decentralizacji środków w samorządach. Refundacja to czysta korzyść dla gminy, a poza tym pieniądze są wydawane dokładnie z wytycznymi, nie na widzimisię. Sołectwo może wydać na oświetlenie choćby, na co już gmina nie wyda później z budżetu. Całe zebrania sołeckie się wokół tego zbierają, ludzie dyskutują, społeczność lokalna się scala – argumentował w drugą stronę radny Marek Matejek.
Na komisji opiniującej nietworzenie funduszu na 2026 rok tylko jeden radny zagłosował przeciw. Był to Leszek Kokoszkiewicz.
- To są jedyne pieniążki, które spływają na sołectwo. Zdziwiony byłem tym głosowaniem, gdyż radni nie uzasadniali nawet czemu zabierają, a wśród radnych jest trzech sołtysów. Natomiast, żeby sołtys głosował za odebraniem funduszu sołeckiego, to ja tu czegoś nie rozumiem? - przyznawał.
Sołtyską jest między innymi wiceprzewodnicząca rady, Bernadeta Buc. - Na ostatnim moim zebraniu o funduszu było u nas 9 osób. Nie mieliśmy pomysłu na co te pieniądze przeznaczyć, więc przeznaczyliśmy na drogę -150 metrów zrobiono. W tym roku fundusz przeznaczymy na dalszy odcinek drogi. Natomiast te osoby, które były na zebraniu stwierdziły, że nie mamy na co wydawać, nie mamy świetlicy na przykład. Nasi mieszkańcy twierdzą, że nie należy wyodrębniać funduszu, tylko niech pieniądze w ogólnym budżecie były na coś wydawane – tłumaczyła radna i sołtys Kąkolewnicy Wschodniej.
Ale radny Matejek miał inny pomysł: - Ci sołtysi radni, którym fundusz niepotrzebny, to nie muszą z tego funduszu brać pieniędzy, nikt nie każe tym sołectwom korzystać – mówił, a wójt Annie Mróz przypominał: - Przed wyborami przed dwoma laty niech pani przeczyta uzasadnienie czemu wróciła pani z funduszem sołeckim.
Radny Leszek Kokoszkiewicz zbijał natomiast argumenty dotyczące dokładania do funduszu z gminnego budżetu. - Jeśli pada zarzut, że przy realizacji inwestycji przekracza się kwotę funduszu, to propozycja moja jest taka, żeby wprowadzić ograniczenie, że sołectwa mają się w ramach przyznanych środków zamknąć z przedsięwzięciami – proponował.
Zdanie przeciwne miał natomiast radny Waldemar Sikora.
- Najpierw mówicie o ogromnym zadłużeniu gminy, a tutaj chcielibyście pieniędzy na wszystko. Tak to chyba nie działa, trochę zastanowienia proponuję. Może chwilę odpocznijmy rok, dwa i zobaczymy jak to funkcjonuje – proponował.
Nie wszystkim sołtysom przedstawiane argumenty się podobały. - My wydatkujemy fundusz bardzo dobrze. Poszły pieniądze na szkołę, na straż, na plac zabaw, który chcemy dalej rozbudować, Jak wy nie macie pomysłów, nie jesteście kreatywni, to trudno, ale my mamy pomysły. Jak stać gminę na wydanie 70 tys. zł na zespół, przy którym dwie godziny ludzie przetupią, to chyba stać na 60 tys. zł na całoroczny fundusz dla naszej wsi – mówiła sołtys Brzozowicy Dużej, Justyna Jóźwik. Wtórowała jej sołtys Miłolasu. - U mnie jest mała wieś i może nieduży fundusz, ale nie jest przekazywany na jakieś fiu-bździu. Pobocze, wjazdy mamy z funduszu sołeckiego, teraz fundusz ma pójść na drugie pobocze. Myślę, że gmina by nam tego nie dokończyła, a my się staramy, by naszym mieszkańcom było dobrze jeździć. Kto nie chce, niech nie bierze, ale nie odbierajcie nam tego co się nam należy – apelowała sołtys Czesława Sokół.
Radni zdecydowali jednak, że funduszu sołeckiego na 2026 rok nie ustanowią. Za taką opcją głosowało 8 radnych. Radni Leszek Kokoszkiewicz, Marek Matejek, Krzysztof Grzeszyk i Tomasz Mazurek zagłosowali przeciw zawieszaniu funduszu sołeckiego w 2026 roku.
Napisz komentarz
Komentarze