Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 17 kwietnia 2025 09:50
Reklama
Reklama

3000 kilometrów w biegu

Mateusz Jędrzejczak nie jest zawodowym sportowcem. Pracuje jako trener w Contact Center, mieszka od niedawna w Białej Podlaskiej. Ale 1 maja wyruszy w swoją najważniejszą trasę – pobiegnie z progu łódzkiego hospicjum dla dzieci aż do Santiago de Compostela. Sam, z plecakiem. Dla siebie i dla innych.
3000 kilometrów w biegu
Mateusz Jędrzejczak zamierza przebiec szlak Świętego Jakuba prowadzący do Hiszpanii w 60 dni, codziennie planuje przebiec 45 km

Autor: archiwum Mateusza Jędrzejczaka

— Pomysł zrodził się wiele lat temu, kiedy przeczytałem o szlaku Świętego Jakuba. Już wtedy wiedziałem, że kiedyś będę chciał go przejść — mówi Mateusz Jędrzejczak, jakby to było najprostsze marzenie świata. Ale zaraz dodaje: — Tylko że czasu na półroczne wędrowanie nie mam. Mam pracę, rodzinę, więc zdecydowałem się, że pobiegnę, wtedy podróż zajmie mi 60 dni. 

Reklama

Start nie jest przypadkowy. 1 maja Mateusz wyruszy z progu Fundacji Gajusz w Łodzi — hospicjum dla nieuleczalnie chorych dzieci. — Mieszkałem w Łodzi przez lata. Gdy planowałem wyprawę, jeszcze tam żyłem. Znałem fundację, wiedziałem, co robią. To jedno z najsmutniejszych miejsc, w jakich byłem, ale też jedno z najprawdziwszych. Nie miałem wątpliwości, że to właśnie z nimi chcę się związać — wyjaśnia.

Podczas biegu prowadzona będzie zbiórka – fundacja uruchomiła specjalny link, a Mateusz będzie promował ją w swoich mediach społecznościowych, choć – jak sam mówi – nie są zbyt rozbudowane.  - Ja jestem tylko takim ojcem chrzestnym tej zbiórki. Ale bardzo się z tego ojcostwa cieszę - zaznacza.

Mateusz zamierza pokonać trasę w 60 dni, biegnąc codziennie od 45 do 50 kilometrów. W plecaku – cały jego dom: namiot, śpiwór, kuchenka, sztućce. — Logistyka? Na plecach. Tam, gdzie wypadnie pięćdziesiąty kilometr i znajdę ładną polankę, tam rozbijam namiot. Europa to jednak cywilizowany kontynent. Wodę i jedzenie znajdę po drodze — opowiada bez cienia wahania.

To nie tylko bieg dla idei. Dla Mateusza to także wyprawa duchowa, przekraczanie własnych granic, pielgrzymka. — Jasne, że to też wiara. Ale nie tylko, to również przygoda, sprawdzian, sposób na to, by zrobić coś naprawdę ważnego - podkreśla.

Mateusz ma 33 lata. W czerwcu, gdzieś na szlaku, będzie obchodził swoje urodziny. — Urodziłem się 20 czerwca. Myślę, że nigdzie indziej nie chciałbym być wtedy bardziej niż właśnie tam. Na trasie. Rodzina? Kibicuje, choć z duszą na ramieniu. Małżonka trochę się boi, ale trzyma za mnie kciuki. Czeka na lipiec, gdy wrócę — mówi.

Do biegu przygotowywał się przez miesiące. Przechodził treningi biegowe, siłowe. — Biegam dużo. Pewnie więcej, niż by sobie moja żona życzyła. Ale jestem dobrej myśli. Bo jak nie teraz, to kiedy?

Szlak Świętego Jakuba ma w sobie coś magicznego. Choć Mateusz miał plan iść Drogą Francuską, życie dopisało własny scenariusz. Zamiast z południa Francji – ruszy z centrum Polski. - Gdzieś kiedyś przeczytałem o tym szlaku i... po prostu wiedziałem. Chciałem iść. Teraz będę biegł. I to właśnie z miejsca, które ma dla mnie ogromne znaczenie. Z miejsca, które potrzebuje wsparcia - mówi biegacz.

W tej wyprawie nie ma sponsorów. Nie ma kamer innych niż ta w telefonie Mateusza. Jest tylko człowiek, który postanowił przebiec przez pół Europy, niosąc nie tylko własne marzenie, ale i kawałek nadziei dla tych najmniejszych, najbardziej potrzebujących.

Na Instagramie można znaleźć biegacza pod nazwą: mateusz_jedrzejczak92. Na Facebooku: Mateusz Jędrzejczak. Zbiórkę można wesprzeć pod linkiem: 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Panna ApteczkowaTreść komentarza: Czy to ważne kim był topielec ? GRUNT ŻE SIĘ UTOPIŁ . Utopił się i dzięki temu nie popełnił przestępstwa nielegalnego przekroczenia granicy .Data dodania komentarza: 16.04.2025, 10:24Źródło komentarza: Kim był topielec z Bugu?Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Banach nie BanaśData dodania komentarza: 16.04.2025, 08:38Źródło komentarza: Szukają go z powietrza, wody i lądu [WIDEO, ZDJĘCIA]Autor komentarza: PodlasiakTreść komentarza: Znam go z młodych lat on od nastolatka był taki aby kogoś okraść, naćpać się. Swoich ziomków z osiedla też okradał albo pożyczał kasę i nie oddawał. Dziewczynę uderzyć już wtedy mu się zdarzało więc wiadomo było że skończy jako "profesjonalny" domowy ninja. Życzę wszystkiego najgorszego dla tego czegoś bo człowiekiem takiego ścierwa nazwać nie można.Data dodania komentarza: 15.04.2025, 22:58Źródło komentarza: Poszukiwany za przemoc domową i narkotykiAutor komentarza: MążTreść komentarza: Ja też tak kiedyś zaginąłem . Szukała mnie żona, dzieci , rodzice i dalsza rodzina. Tydzień czasu nie dałem znaku życia . Wyłączyłem telefon i siedziałem u kochanki i piłem piwo , wino wódkę . Po tygodniu nakrył nas mąż kochanki i wyrzucił mnie na kopach z jej domu. Mąż kochanki jest kierowcą ciężarówki , jeżdzi Tirami i na trzy tygodnie wyjeżdża w trasę . Wtedy wrócił przed czasem z trasy i nas nakrył jak się zabawialiśmy . No co ???? Ona samotna on też jako kierowca ciężarówki Tirowiec obraca Tirówki to i jego żona zabawiała się ze mną . Nawet nie był zły tylko powiedział , że jak chcemy się zabawiać to nie w jego domu .Data dodania komentarza: 15.04.2025, 19:21Źródło komentarza: Szukają go z powietrza, wody i lądu [WIDEO, ZDJĘCIA]Autor komentarza: RadaTreść komentarza: Niektórzy chcą się mnożyć, niektórzy chcą, by mnożyć, a niektórzy chcą normalnie żyć. Pierwszeństwo ma prawo do życia!Data dodania komentarza: 15.04.2025, 18:09Źródło komentarza: Wróci bykowe? Jak nie masz dzieci, to płać podatek. I to niemały
Reklama
Reklama