Naukowiec ma 76 lat i mieszka w Krakowie. Obecnie przebywa na emeryturze, choć nie do końca, ma jeszcze ćwierć etatu na Uniwersytecie Śląskim, gdyż kończy ważny projekt. Z żoną Marią, doczekał się trójki dzieci. Najstarszy syn Michał uczy matematyki w liceum, Jakub jest informatykiem. Córka Anna skończyła etnologię i pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Słynny badacz naukę rozpoczął w 1948 r. w wieku sześciu lat. Pierwsze cztery klasy skończył w rodzinnej miejscowości. Szczególnie zapamiętał panią Marię Kozdroń. – Nawet najmłodszym uczniom wyjaśniała zjawiska przyrodnicze i podsuwała obrazujące je książeczki. Stąd, od samego początku nauka mnie pasjonowała. Poza tym mieszkanie na wsi sprawiało, iż mogłem obserwować ptaki, owady, zwierzęta czy rośliny. Nie brakowało w moim dzieciństwie wędrówek po lesie czy łąkach, więc wszystko to co mnie otaczało wzbudzało ciekawość - opowiada Tadeusz Niedźwiedź.
Edukację kontynuował w szkole im. Tadeusza Kościuszki w Tucznej, do której uczęszczał pieszo, także w surowe zimy. Do dziś pamięta przeprawy przez zaspy. Tam także miał bardzo dobrych pedagogów, spośród których wyróżniała się nauczycielka geografii, która potrafiła odpowiedzieć na wiele pytań, nurtujących dorastającego Tadeusza. Po ukończeniu podstawówki zdecydował się na rozpoczęcie nauki w LO im. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej. W czasie egzaminów wstępnych pytano go o powstanie kościuszkowskie, ale był obeznany w tym temacie, więc został przyjęty. Ze szkoły średniej pamięta doskonale spotkanie absolwentów, jakie zorganizowano w 1958 r. – Zjawiło się wielu sławnych ludzi, a my pomagaliśmy im trafić do odpowiedniej klasy. Przy okazji zbieraliśmy autografy od najbardziej rozpoznawalnych postaci - mówi naukowiec. W czasie ostatniego zjazdu, jaki odbył się w tym roku był również obecny. Dawni uczniowie z klasy maturalnej profesora 11A i równoległej 11B, zorganizowali też dodatkowe spotkanie z okazji 59-lecia świadectwa dojrzałości, by mieć więcej czasu na rozmowy i wspomnienia. Uczestniczyło w nim piętnaście osób. T. Niedźwiedź jest równolatkiem Bogusława Kaczyńskiego. I choć nie uczyli się w jednej klasie to zapamiętał go jako znawcę i miłośnika muzyki. - Uświetniał grą na fortepianie akademie szkolne. Podziwiałem go też za erudycję, którą imponował podczas koncertów artystów Filharmonii Lubelskiej, jakie kilka razy odbyły się w auli szkolnej na zaproszenie ówczesnego dyrektora Franciszka Buszka - wspomina.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 41
Napisz komentarz
Komentarze