Dożynki gminne to już tradycja na terenie gminy Międzyrzec Podlaski. Przygotowania trwały od kilku tygodni, a ich efekty można było podziwiać już przy wjeździe do Jelnicy, gdzie gości witał ogromny baner z zaproszeniem na imprezę. Przy większości gospodarstw na terenie miejscowości stanęły piękne dekoracje. Nie zabrakło słomianych gospodarzy, wielkich łaciatych krów i uroczych świnek z bel, słomianych królików, wiatraków i innych rolniczych maszyn, a nawet... Minionków. Tegoroczne uroczystości rozpoczęły się mszą św. w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej w Jelnicy, a następnie kolorowy korowód dożynkowy przemaszerował pięknie ustrojoną drogą do Sawek. Tam na uczestników już czekały przygotowane przez wszystkie sołectwa gminy stoiska z lokalnym rękodziełem i przede wszystkim smakołykami i regionalnymi pysznościami, które zgodnie z tradycją stanęły do walki o nagrodę na najlepsze stanowisko.
Przemówieniem święto plonów rozpoczął wójt Krzysztof Adamowicz. - Rok ten w pracy rolnika jest trudny i szczególny. Pełen niespodzianek i niebezpieczeństw, które dotknęły wieś nie tylko na terenie naszej gminy, ale chyba całego kraju. Przymrozki, susza, nieciekawe ceny skupu zbóż i nieciekawa perspektywa, która stoi przed nami wszystkimi. Chcę państwu powiedzieć, że przez ostatnie dni będąc w Sawkach i Jelnicy spotkałem ludzi, którzy mimo wszelkich przeciwności dzielą się tym, co mają, swoją pracą z innymi, bo tacy ludzie mieszkają w całej gminie Międzyrzec Podlaski. Na ich ręce składam ogromne podziękowanie i oddaję wielki szacunek – mówił wójt. - Dzisiaj rzeka Krzna, dzieląca obie miejscowości-gospodarzy dożynek, nie dzieli, ale łączy nie tylko Jelnicę i Sawki, ale całą gminę. Łączmy ludzi, odnośmy się z szacunkiem i uznaniem do siebie nawzajem. Za chwilę podzielimy się chlebem z tegorocznych plonów, a samo dzielenie się chlebem jest najpiękniejszym symbolem w dziejach ludzkości – dodał.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 35
Napisz komentarz
Komentarze