Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 04:47
Reklama
Reklama

ASF zabija już w powiecie bialskim

- Zabrali kilkadziesiąt sztuk z obory i nawet mięso z zamrażarki. A obornik trzeba wywieźć na kupę, przysypać ziemią i przykryć folią, żeby te zarazki się sparzyły. Najgorzej, że teraz przez wiele lat nie będę mógł trzymać świń. I co ja teraz będę robił - martwił się hodowca z Buczyc Starych, u którego w stadzie kilka dni temu wykryto ognisko afrykańskiego pomoru świń. Tym samym zaraza przekroczyła granicę województwa podlaskiego i dostała się na południowe Podlasie. Na szczęście nie zagraża ludziom.
ASF zabija już w powiecie bialskim

Złe wieści nadeszły w piątek 12 sierpnia o godz. 7. Po badaniach laboratoryjnych okazało się, że świnie hodowane przez rolnika z Buczyc Starych, które miały objawy typowe dla świńskiej różycy, chorują na ASF, czyli afrykański pomór świń. Choroba ta dziesiątkuje stada i jest trudna do zwalczenia. Nie leczy się jej ze względu na ryzyko rozprzestrzeniania. Zwierzęta są usypane i utylizowane. I tak się stało z całą liczącą kilkadziesiąt sztuk hodowlą z Buczyc.

Tydzień wcześniej wirus dotarł do gospodarstwa w gminie Mielnik, po czym wyznaczono strefę zapowietrzoną, w odległości 3 km od ogniska choroby, i zagrożoną w odległości 7 km - obie w gminie Sarnaki. Cały powiat łosicki został objęty strefą ochronną. 

Na granicy stref zapowietrzonych rozmieszczono na drogach maty nasączane co jakiś czas środkiem dezynfekującym. Takie śluzy znajdują się w Janowie Podlaskim, przed Peredyłem, oraz dwie w obu kierunkach na drodze z Buczyc. - Skąd to się wzięło? A żebym to ja wiedział - zastanawia się poszkodowany hodowca. - Najprawdopodobniej od zarażonego dzika. Kot mógł przyciągnąć kawałek mięsa od padłego zwierzęcia albo był w słomie, którą się podścieła - przypuszcza.

Apel o rozsądek

Starosta bialski Mariusz Filipiuk sądzi, że to może być wina ludzi, bo często kupują prosięta do chowu nie wiadomo skąd. Nie przestrzegają zaleceń służb weterynaryjnych i źle się to kończy. - Trzeba, żeby do świadomości rolników dotarło, że w ten sposób działają na swoją szkodę, bo to oni potem cierpią najbardziej, jak nikt nie chce kupować świń i mięsa z obszaru, na którym stwierdzono chorobę. Apeluję o rozsądek -  podkreśla. I tłumaczy hodowcę: - Pewnie nie wiedział, że za Bugiem jest już strefa ochronna z racji wcześniejszego wystąpienia ASF i kupił tam zwierzęta.

26 sierpnia starosta zaprasza wszystkich sołtysów z całego powiatu na spotkanie w starostwie, które rozpocznie się o godz. 10. Starosta chce jeszcze raz zaapelować, aby rolnicy bezwzględnie przestrzegali wszystkich zaleceń sanitarno-weterynaryjnych. Są po to, aby zahamować roznoszenie wirusa, a nie żeby utrudnić rolnikom życie.

- Niektórzy są przerażeni, ale większość jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jak poważne mogą być konsekwencje. To nie zabawa. Trzeba za wszelką cenę powstrzymać wirusa. Problemy zaczną się, jak za tydzień, dwa nie będzie można sprzedać prosiaka na targowisku - mówi Jacek Hura, wójt gminy Janów Podlaski, która organizuje dyżury strażaków, po dwóch przy każdej z czterech śluz i musi zabezpieczyć fundusze na działania antykryzysowe.

Nie ma horroru

- Na razie mamy jedno ognisko choroby. Stado zostało zlikwidowane, a gospodarstwo zdezynfekowane. Trwają czynności, które mają dać odpowiedź na pytanie - jak doszło do zarażenia? Na razie tego nie wiem - mówi Radomir Bańko, powiatowy lekarz weterynarii z Białej Podlaskiej. Czy po likwidacji zarażonej hodowli rolnik otrzyma odszkodowanie? - Tak, o ile nie stwierdzimy, że nie przestrzegał przepisów - dodaje lekarz.

Marszałek Sławomir Sosnowski martwi się, że choroba przekroczyła granice województwa lubelskiego, ale zaleca spokój, mimo iż skutki ekonomiczne mogą być dla hodowców świń dotkliwe. - Jako ludzie nie mamy się czego obawiać. Nawet z zarażonej ASF świni mięso nie jest dla nas żadnym zagrożeniem, a jako hodowcy, zresztą sam jestem jednym z nich, mamy kłopot i odczujemy skutki, ale wiedzieliśmy od dawna o tej chorobie. Rozwija się przecież już od jakiegoś czasu. Nie ma co robić horroru - uspokaja.

Apel o ciągłość skupu

W powiecie łosickim pogłowie hodowli świń wynosi około 100 tys. sztuk. Hodowcy obawiają się ograniczeń w handlu, spadku cen, no i strat w związku z tym. - Pozostaje nam się modlić, żeby do nas choroba nie dotarła. Jesteśmy w tak zwanej żółtej strefie, najgorsza byłaby czerwona - mówi Jerzy Filipiuk z gminy Olszanka, prowadzący jedną z większych hodowli w powiecie.

Obawia się, że zakłady mięsne będą wstrzymywały odbiór na miejscu w gospodarstwach tylko po to, żeby potem obniżyć hodowcom cenę. Skupy w Olszance i Hołowczycach zamknięto dlatego, że trudno w takim miejscu o przestrzeganie zasad bioasekuracji, czyli odizolowania od kontaktu zdrowych świń z tymi, które mogą być już chore.

Samorządowcy z kilku gmin oraz Ewa Szydłowska, przewodnicząca powiatowej rady Mazowieckiej Izby Rolniczej, zaapelowali do wojewody mazowieckiego i do ministra rolnictwa o: "zabezpieczenie ciągłości skupu trzody chlewnej poprzez ustalenie, które podmioty gospodarcze będą zajmować się skupem i o zabezpieczenie finansowe na skup interwencyjny". Apelują także o zabezpieczenie cen skupu na poziomie zapewniającym opłacalność produkcji.

Rząd ma program

Minister rolnictwa i rozwoju wski, Krzysztof Jurgiel, goszczący 14 sierpnia w Janowie Podlaskim na  Święcie Konia Arabskiego powiedział, że kolejne ogniska afrykańskiego pomoru są skutkiem zaniedbań ze strony ludzi.

- Podjęliśmy działania w celu podniesienia świadomości w społeczeństwie. Uruchomiliśmy w telewizji program o tym, żeby ne kupować prosiaków z nieznanych źródeł. Zamknęliśmy targowiska, żeby nielegalnego handlu nie było. To są elementy programu zwalczania i wczesnego wykrywania ASF przyjętego w styczniu - zaznaczył minister.  


Zaraza przekroczyła granice woj. lubelskiego

Choroba ta po raz pierwszy była obserwowana w Kenii w 1910 r. u świń, które miały kontakt z dzikimi afrykańskimi świniami. Do 1957 r. występowała tylko w pewnych regionach Afryki. W tym samym roku po raz pierwszy wykryto ją w Europie - w Portugalii. W 1960 r. pojawiła się w Hiszpanii, w 1964 we Francji, a w 1967 r. we Włoszech. Najprawdopodobniej występowała również w innych krajach europejskich, lecz nie została rozpoznana.
Od czerwca 2013 r. afrykański pomór świń jest na Białorusi. W lutym 2014 wykryto w Polsce pierwsze przypadki ASF u padłych dzików, które prawdopodobnie przedostały się zza Buga. Do 12 sierpnia tego roku wszystkie dotychczas stwierdzone przypadki w Polsce zlokalizowane były w woj. podlaskim. Teraz ognisko pojawiło się w woj. lubelskim.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

rolnik 30.09.2016 11:15
A czy ktoś jeżdził z tym rolnikiem po chore świnie i je badał? Skąd ta pewność?! A czy ktoś z tych tu piszących narażał by stado dla kilkuset nędznych złotych? Ja nie. I ręczę za tego rolnika i to bardzo, i współczuję. I wiem że go nikt nie pytał skąd miał świnie bo nie kupował, a często swoich nie mógł sprzedać. Ja dla mediów już dawno przestałem wierzyć. Trzeba być pewnym co się mówi i pisze.

:( 19.08.2016 00:05
Jak nienormalnym trzeba być żeby brać świnie po "okazyjnej cenie" ze strefy ASF i liczyć na to że nic nie będzie. Jeden idiota kupi i niszczy życie dla wszystkich rodzin co hodują świnie w okolicy. Rozumiem ze rolnicy ze strefy nie mają lekko ale niszczyć życie innym... LUDZIE OGARNIJCIE SIE I NIE KUPUJCIE ŚWIŃ ZE STREFY CHYBA ŻE CHCECIE ASF W CAŁYM KRAJU

Ok 17.08.2016 09:59
Co za brednie ten rolnik opowiada, kot przyciągnął dzika☺. Sam jeździł niewiadomo gdzie i wozil swiniaki. Masarz z bożej łaski. Się grało biznesmena, teraz trzeba brać się do roboty.

hodowca 30.09.2016 11:20
Ten co pisze przeciw hodowcom niech pochodzi kilkadziesiąt lat w oborniku do pół łydki koło świń to szybko zmieni zdanie i swój zapach.

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama