Muzykę pokochał dzięki swojemu ojcu, który grał na gitarze i zachęcił syna, by zaczął się kształcić w kierunku gry na dowolnym instrumencie. – Tato nauczył się grać, będąc w łagrach na Syberii, gdzie został zesłany w 1944 r. Wrócił do domu w Jabłoniu, w 1947 r. i w każdej wolnej chwili muzykował i zachęcał mnie, bym wziął z niego przykład – wspomina dyrektor szkoły muzycznej. Z związku z tym, jako dziewięciolatek Waldemar Robak zaczął uczęszczać do ogniska muzycznego, prowadzonego przez organistę z Wisznic. Mimo, iż rozwijał swoją pasję, rodzina i znajomi uważali, iż będzie się kształcił na jednym z kierunków ścisłych. – Jednak wspólnie z rodzicami postanowiliśmy, że pójdę do Szkoły Muzycznej im. Karola Lipińskiego w Lublinie, do klasy fagotu. Tak też się stało. W szkole uczył mnie znakomity nauczyciel Bolesław Strawa, który wykształcił wielu świetnych fagocistów. Wielu z nich gra w najlepszych orkiestrach w Polsce i na świecie – zaznacza Waldemar Robak. (...)
Nie ukrywa, że wspaniałym przeżyciem jest dla niego prowadzenie orkiestry kameralnej działającej przy Szkole Muzycznej im. F. Chopina. Orkiestra istnieje od sześciu lat i zazwyczaj występuje w granicach województwa lubelskiego. Gra w niej od 15 do 20 uczniów. - Dzieciaki lubią ze mną pracować, a orkiestra gra na ogólnopolskim poziomie. Jednak nie mamy funduszy, by jeździć po Polsce. Zależało mi, by uczniowie mogli grywać muzykę skomponowaną specjalnie na koncerty. Orkiestra występuje też w czasie wydarzenia Muzyka u Radziwiłłów – mówi dyrygent. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 25 lutego
Napisz komentarz
Komentarze