Przypomnijmy. 7 kwietnia w urzędzie gminy rozdzwoniły się telefony. Ludzie alarmowali, że coś niepokojącego dzieje się z wodą w gminnym ujęciu. Śmierdziała tak mocno, że nie nadawała się do spożycia. Skargi odebrali również pracownicy Zakładu Usług Komunalnych w Parczewie, który administruje sieć.
Podejrzewano, że do pogorszenia jakości wody doszło z powodu awarii sprężarki. Wskutek spadku napięcia ciśnienie mogło zaciągnąć trochę manganu do sieci wodociągowej. Badania sanepidu wykazały jednak, że woda została skażona środkami chemicznymi służącymi do ochrony roślin. Wójt zgłosiła sprawę na policję. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 15 września
Napisz komentarz
Komentarze