Stal Stalowa Wola – Podlasie Biała Podlaska 3:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Adam Waszkiewicz 20, 1:1 Mariusz Chmielewski 26, 2:1 Michał Fidziukiewicz 40, 2:2 Przemysław Skrodziuk 87, 3:2 Filip Szabaciuk 90 samobójcza.
Podlasie: Krasowski – Skrodziuk, Nieścieruk, Kosieradzki, Szabaciuk, Dmitruk (74 Całka), Andrzejuk, Kocoł, Zabielski (46 Martynek), Mierzwiński (79 Jemioł), Chmielewski.
Ekipa z Białej Podlaskiej była bliska sprawienia niespodzianki w wyjazdowym spotkaniu ze spadkowiczem z drugiej ligi. "Stalówka" prowadziła 1:0 i 2:1, ale piłkarze Podlasia nie poddawali się i doprowadzali dwukrotnie do wyrównania. W 26 minucie po prawej stronie boiska obrońcę ograł Kacper Dmitruk, podał w polu karnym do Pawła Zabielskiego, a ten do Mariusza Chmielewskiego, który w efektowny sposób, piętą, skierował piłkę do siatki. Z kolei w 87 minucie Chmielewski ładnie kiwnął obrońców gospodarzy i podał do Przemysława Skrodziuka, który w polu karnym znakomicie zmieścił piłkę pod poprzeczką z ostrego kąta. Stali dopisało jednak jeszcze szczęście w 90 minucie: Michał Fidziukiewicz strzelał z 12 metrów, piłka odbiła się przed bramką od Filipa Szabaciuka i zmyliła Wiktora Krasowskiego. Szkoda, ale bialczanom należą się brawa za walkę.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Wólczanka Wólka Pełkińska 1:6 (0:3)
Bramki: 0:1 Jakub Szczypek 8, 0:2 Kacper Durda 30, 0:3 Durda 39, 1:3 Michał Kobiałka 47, 1:4 Durda 61, 1:5 Krzysztof Pietluch 84, 1:6 Eryk Galara 90.
Orlęta: Klebaniuk – Idzikowski, Kot, Kursa, Nowosadko, Rycaj (80 Kuźma), Kobiałka, Kamiński, Wojczuk (77 Bożym), Syryjczyk (80 Kalita), Baniulis (46 Perez).
Goście dali w Radzyniu Podlaskim popis skuteczności, a Orlętom na otarcie łez pozostała tylko bramka po rzucie wolnym Michała Kobiałki. - W drugiej połowie zapłaciliśmy za podjęte ryzyko i otwarte granie, próbując odrabiać straty – komentuje Artur Bożyk, trener Orląt.
W Orlętach nie występuje odsunięty od składu przez trenera kapitan zespołu Patryk Szymala. Jaki jest powód? – Zawodnik złamał ustalenia dotyczące współpracy, miał świadomość konsekwencji – mówi szkoleniowiec radzyńskiej drużyny. Sam piłkarz nie chce na razie komentować sprawy, choć wygląda na to, że pomiędzy panami nie doszło do jakiegoś konfliktu „na ostrzu noża”. Może uda im się jednak dogadać dla dobra zespołu?
Więcej w najbliższym, papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia.
Napisz komentarz
Komentarze