W Sądzie Okręgowym w Lublinie zakończył się proces w sprawie młodych ludzi, którzy w Okunince pod Włodawą skatowali, a następnie brutalnie zgwałcili kolegę. Wśród nich była Greta P. z Wisznic, którą sąd uniewinnił. Uznał, że dziewczyna znalazła się na miejscu zdarzenia przypadkowo i nie znała zamiarów oprawców. Postępowanie toczyło się za zamkniętymi drzwiami, ze względu na drastyczne okoliczności sprawy i dobro pokrzywdzonego. Wyrok ogłoszono w piątek, 25 września. Jak informuje Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie, wobec Mateusza J. i Rafała K. sąd orzekł po 10 lat, pozbawienia wolności a Damiana skazał na 6 lat więzienia. Skazani mają wypłacić na rzecz poszkodowanego po 20 tys. zł odszkodowania i mają zakaz zbliżania się do niego na odległość nie mniejszą niż 50 m. Nie wolno im też kontaktować się się z pokrzywdzonym przez 5 lat. Zapadłe orzeczenie nie jest prawomocne.
Greta P. z Wisznic, która według prokuratury pomagała sprawcom, została uniewinniona. Sąd uznał, że znalazła się na miejscu zdarzenia przypadkiem. Jechała samochodem, którym kierował Damian O. Mieli przypadkowo spotkać Rafała K., Mateusza J. i pokrzywdzonego. Ci namówili ich, aby dalej pojechać razem do lasu. - Greta P. znalazła się na miejscu przypadkiem. Była tylko pasażerką samochodu, którym kierował Damian O. – wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Kowalski. – Oboje przypadkowo spotkali pozostałych oskarżonych, przystali na ich propozycję i pojechali za nimi. Greta P. nie wiedziała jednak, co będzie się działo na polanie. Obserwowała całe zdarzenie siedząc w samochodzie. Ze strachu nie mogła nic zrobić. Jej zachowanie można oceniać pod kątem etycznym, ale nie popełniła przestępstwa - zaznaczył w ustnym uzasadnieniu sędzia.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 6 października
Napisz komentarz
Komentarze