O kurziozach bialskich ulic bez chodników, lub o inwestycjach chodnikowych bez logiki, od jakiegoś czasu informuje facebookowy profil „Przejdźmy do konkretów”. Poznajemy tam choćby historię ul. Okopowej, gdzie miasto remontowało chodnik na obu jego końcach, zostawiając w środku około 150 metrów starej trylinki. Dosłownie kilka dni temu miasto przypomniało sobie o tym odcinku i prace zostały wznowione. – Oczywiście cieszymy się z tego, że tak się stało – mówi pan Grzegorz, administrator profilu, który śledzi chodnikowe absurdy w mieście. – Ale wciąż nurtuje mnie pytanie o logikę takiego działania. Czy nie można było od razu zrobić całego chodnika. Po co dwa razy ściągać w to samo miejsce ludzi do pracy?
Na ul. Kruczej natomiast prace chodnikowe rozpoczęły się na początku września. Teoretycznie mieszkańcy powinni być zadowoleni, bo chodnik i ścieżka rowerowa na tej ulicy biegła dotychczas tylko na części jej długości, od ul. Wyzwolenia. Teraz będzie chodnik od ul. Podleśnej. – Robotnicy weszli na początku września, rozkopali pobocza i od tego czasu ślad po nich zaginął. Ludzie już chcą interweniować w UM. Tak nie może przecież być, bo albo się robi, albo nie rusza – informuje nas czytelniczka, która przy ul. Kruczej mieszka i w ubiegłym tygodniu wysłała nam zdjęcia inwestycji. Na tempo prac skarżą się również mieszkańcy ul. Sidorskiej. Tym razem apele kierują do radnych. – Pyta mnie mieszkanka po udarze, jak ma się wydostać ze swojej posesji, bo ekipa rozkopała jej teren przed ogrodzeniem i tak wszystko zostawiła. Jak to możliwe, że kobieta ma rozkopany wjazd od miesiąca i nic się tam nie dzieje – dopytuje w imieniu mieszkanki Bogusław Broniewicz, przewodniczący rady miasta. Ripostę usłyszał od radnego Zjednoczonej Prawicy, Dariusza Litwiniuka, który uważa, że mieszkańcy mają wykonane tymczasowe nasypy na wjazdach, by z posesji mogli się wydostać w czasie trwania robót. Fakt, nasypy są, ale jak mówi mieszkanka ul. Kruczej: - Nasyp jest poniżej krawężnika, wjeżdżając samochodem na podwórko, można uszkodzić podwozie. Tak nas zostawiono.
O chodniku przy ul. Podmiejskiej i ogólnie stanie tej ulicy, już się nawet nie mówi ostatnio, bo miasto jakiś czas temu zapewniło, że modernizacja ulicy zaplanowana została za pozyskanie środków rzędowych w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. - Gdybyśmy rozpoczęli realizację tego zadania wcześniej, nie mielibyśmy szansy na dofinansowanie. Pozostawiamy więc pół mln zł w budżecie jako zabezpieczenie na wykup gruntów i dokończenie prac projektowych – stwierdził w maju tego roku prezydent Michał Litwiniuk. Powstał natomiast pomysł, że w momencie gdy miasto realizuje inwestycje drogowe na terenach osiedli stawianych przez deweloperów, to do tych drugich należy stworzenie infrastruktury wokół bloków, wraz z chodnikami i parkingami. – Mam nadzieję, że ta praktyka stanie się zasadą współpracy w naszym mieście z deweloperami. I mieszkańcy również będą kładli nacisk na to, by przy budynkach, w których zakupią mieszkanie była pełna infrastruktura, że już żaden blok nie powstanie w szczerym polu, gdzie ludzie, by dojść do ulicy muszą brodzić w błocie – mówił w lipcu dla Katolickiego Radia Podlasie Michał Litwiniuk, prezydent Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze