Urodziła się 15 października 1778 roku w Warszawie. Jej rodzicami byli Izabela z Flemingów i Adam Kazimierz Czartoryski. Wówczas na salonach krążyła plotka, iż Izabela wdała się w romans z Franciszkiem Ksawerym Branickim, a Zofia jest owocem ich miłości. Przez pierwsze lata po porodzie Zofia przebywała wraz z mamką w Warszawie, rzadko odwiedzana przez matkę i ojca. Kiedy skończyła pięć lat postanowiono o zabraniu jej do rodowej siedziby w Puławach. Tam powierzono ją guwernantce, Francuzce w podeszłym wieku, która nie przykładała się do kształcenia małej księżniczki. Stąd Zofia niedostatecznie poznała języki obce, literaturę czy umiejętność rysunku i śpiewu. Nabycie tych zdolności przez młode damy z arystokratycznych domów było niemal obowiązkiem. W Puławach spędziła siedem lat.
Iskrzące się oczy w złocistym wianku
Nie wspominała później z rozrzewnieniem tego okresu, gdyż czuła się zapomniana przez rodziców, którzy nie poświęcali jej zbyt wiele czasu. Być może Izabela postępowała tak, z obawy przed podejrzeniami męża, że Zofia nie jest jego dzieckiem. Toteż starała się nie faworyzować córki przy czworgu rodzeństwa. Tymczasem uroda młodej księżniczki, która szczególnie rozkwitła w okresie dojrzewania, sprawiła, że zaczęto się nią interesować na salonach. Zwrócił na nią uwagę, sam Julian Ursyn Niemcewicz, który układał wiersze na jej cześć, zanotował też, iż niepodobna było znaleźć piękniejszego i powabniejszego dziecięcia. Podobnym spostrzeżeniem podzielił się szambelan królewski i poeta Józef Szymanowski, który także komponował utwory sławiące księżniczkę. Jeden z nich brzmiał: „Zosiu, Zosiu moja Luba, jakżeś oczom miła/pięknych kwiatów jesteś zguba i róże zgasiłaś.” Z kolei gospodyni warszawskiego salonu literackiego, Anna z Krajewskich Nakwaska pisała: „Księżniczka Zofia była panną młodą. Widzę jeszcze po latach śliczną, młodziusieńką twarzyczkę, iskrzące się oczy w złocistym wianku na głowie, co czarne włosów jej sploty przystrajał, kiedy, jako wieśniaczka przoduje i wywija ochoczo krakowiaka.”
Dorastająca panna Czartoryska początkowo okazywała w towarzystwie nieśmiałość, ze względu na to, iż zdawała sobie sprawę w brakach swojej edukacji. Mimo to, szybko się uczyła i już wkrótce stała się pewną siebie i budzącą zachwyt damą. W 1792 r. sam król Stanisław August Poniatowski poprosił ją o wzięcie udziału w kweście, która miała miejsce w Wielki Czwartek w Warszawie. Dzięki temu wyróżnieniu czternastolatka przekonała się, zapewne po raz pierwszy, jak ogromne wrażenie robi jej uroda w towarzystwie. Niedługo po tym król ogłosił ją najpiękniejszą młodą damą Rzeczpospolitej, co dodało Zofii odwagi i poczucia, iż jest dostrzegana przez otoczenie. Swą niezwykłą aparycją zachwyciła nie tylko polski dwór królewski, ale i austriacki, gdzie wyjechała wraz z rodzicami w 1794 r., ze względu na rozpoczęcie insurekcji. Czartoryscy do rodzinnych Puław powrócili w 1796 r., tam zastali zniszczony pałac przez wojska rosyjskie. Mimo, iż łamały się im serca, zaczęli porządki od ratowania rodzinnych pamiątek, które ocalały. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 10 listopada
Napisz komentarz
Komentarze