Podczas konferencji prasowej przed ostatnią sesją Rady Miasta prezydent Stefaniuk tłumaczył, dlaczego wciąż nie został zlikwidowany podatek od deszczówki, czyli opłata naliczana za usługę utrzymania infrastruktury zagospodarowania wód opadowych i roztopowych. Obecnie wynosi on 5,59 zł za 1 metr sześcienny. – Wybór był prosty. Jeżeli chcemy zachować obecny poziom opłat za wodę i ścieki, likwidacja tego podatku spowodowałaby, że nie będzie to możliwe. Władze nie mogłyby utrzymać takiej taryfy wody i ścieków. A nie chciałem, by była podnoszona – tłumaczył prezydent miasta.
W tym roku mieszkańcy będą płacić tyle samo, co w ubiegłym roku: 2,34 zł za metr sześcienny wody i 4,22 zł za m sześc. ścieków. Opozycji nie przekonuje jednak taki argument.
– Przy wprowadzaniu deszczówki ostro ją krytykowałem, bo to duże obciążenie dla wszystkich mieszkańców. Można zrozumieć, że Wod-Kan potrzebował mocnego zasilenia finansowego, ale nie powinno się takim podatkiem obciążać mieszkańców. Dariusz Stefaniuk również obiecywał, że go zniesie, ale póki co mija kolejny rok i nic się nie zmieniło – mówi Bogusław Broniewicz z Białej Samorządowej.
Stowarzyszenie nie widzi żadnych podstaw, by w razie zniesienia deszczówki podnosić ceny za wodę. – Tłumaczenie, że woda musiałaby wtedy zdrożeć, jest absurdalne. Prezydent sprawuje nadzór właścicielski nad Wod-Kanem i powinien prowadzić politykę firmy w taki sposób, by jak najmniej odczuli to mieszkańcy. Chodzi o przekazywanie usług za akceptowalną cenę – tłumaczy Grzegorz Cybulski, członek stowarzyszenia
Stefaniuk wyjaśnił, że miasto wpłaca ten podatek dla Wod-Kan, a ta spółka miejska oddaje to w formie dywidendy (część zysku netto). – A po co to wpłacać? Po co pieniądze są przekładane z kieszeni do kieszeni? Jeżeli wyciąga się dywidendę, to osłabia się możliwości inwestycyjne spółki Wod-Kan – uważa Broniewicz.
Jednak według magistratu w przyszłym roku zostanie wreszcie zniesiony kontrowersyjny podatek od deszczu, wprowadzony jeszcze za rządów Andrzeja Czapskiego. W ubiegłym roku wpływy z tego tytułu wyniosły 1,7 mln zł, natomiast w tym roku ma to być około 1,5 mln zł. Choć trzeba przyznać, że stawka za deszczówkę w Białej Podlaskiej i tak jest jedną z najniższych w Polsce.
Maciej Maciejuk
Napisz komentarz
Komentarze