Do pierwszej kradzieży doszło 14 lutego. 20-latek wykorzystując nieobecność w domu matki i swojego wujka ukradł telewizor, pompkę samochodową, pieniądze, a także 2 butelki wódki i 4 piwa. Wówczas pokrzywdzeni oszacowali łączne straty na ponad 600 złotych.
- Łatwo zdobyte przedmioty skłoniły 20-latka do kolejnych poczynań. Niespełna dwa dni później postanowił ponownie nielegalnie nabyć mienie od swoich najbliższych. Tym razem skusił się na płytę indukcyjną, biżuterię, zegarek i maszynę do szycia. Wartość skradzionych przedmiotów wyceniona został na kwotę niemal 1000 złotych - mówi asp. Piotr Mucha z KPP w Radzyniu Podlaskim. Mężczyzna, jak tłumaczył policji, okradał rodzinę, by spłacić swoje długi zaciągnięte wśród kolegów.
20-latek usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy. Jak się okazało, to nie pierwszy wybryk mężczyzny. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami kradzież zagrożona jest kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze