Funkcjonariusz parczewskiej komendy w środę, 24 marca, rano w drodze na służbę zauważył w miejscowości Białka, znajdujący się w rowie pojazd marki Opel Astra. Wewnątrz siedział mężczyzna niedający oznak życia. Policjant ruszył mu na pomoc. Okazało się, że w aucie na fotelu pasażera śpi pijany 40-latek. Gdy mężczyzna się przebudził tłumaczył, że czeka na kolegę, który miał pójść po pomoc. Mówił też, że to nie on kierował pojazdem.
- W trakcie oczekiwania na przyjście rzekomego kierowcy, mężczyzna co chwilę zmieniał swoją wersję zdarzenia, co wzbudziło podejrzenia u funkcjonariusza. Po kilku minutach przyznał w końcu, że to on kierował samochodem. Badanie alkomatem wykazało u mieszkańca gminy Sosnowica prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Ponadto po sprawdzeniu policyjnych baz okazało się, że nie posiada on w ogóle prawa jazdy - informuje starszy aspirant Artur Łopacki z KPP w Parczewie.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił na komendę. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu teraz do 2 lat pozbawienia wolności. Nie uniknie też kary za prowadzenie pojazdu bez uprawnień oraz kary w wysokości nie mniejszej niż 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Napisz komentarz
Komentarze