Jarosław Sokół reżyser i scenarzysta filmu „Maszyna Goldberga” wyjaśnia, iż jego dzieło nie jest o pandemii, ale zaraza jest kontekstem, w którym rozgrywa się akcja. – To alegoryczna opowieść o grupie ludzi zamkniętych z powodu kwarantanny.
Film jest o tym, do jakich fatalnych konsekwencji prowadzi strach. Chodzi o strach przed zarażeniem, który dopada grupę osób należącą do zarządu firmy telekomunikacyjnej. Bohaterowie są skazani na siebie przez dwa tygodnie i muszą się skonfrontować z własnymi biografiami i celami na przyszłość. Jest to czas, kiedy doznają kryzysu w sferze zawodowej i uczuciowej – mówi Jarosław Sokół. – Film stawia pytania: czy będzie lepiej? Czy coś się zmieni? Jak będzie wyglądała przyszłość? Nie znamy odpowiedzi, ale wiemy, że te zagadnienia nas wszystkich nurtują – zauważa. Wyjaśnia też, że film jest nagrywany w języku angielskim i jest przeznaczony na międzynarodowy rynek. – Przez to obsada jest także międzynarodowa. Film będzie dostępny też w Polsce – informuje. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 20 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze