- Nasz szpital w 2018 roku wywalczył akredytację, która jest przyznawana na 3 lata. Później trzeba ją przedłużyć, a żeby to zrobić trzeba złożyć wniosek i dopilnować wszystkich wymogów jakościowych. Szpital musi co roku badać jakość usług świadczonych pacjentom i monitorować poziom satysfakcji z pracy personelu – wyłuszczał na ostatniej sesji rady powiatu radny Jakub Jakubowski.
- Szpital na swoich dokumentach zamieszcza znak QH, co oznacza właśnie posiadanie certyfikacji, a jej nie ma. To jest nielegalne. Chciałbym wiedzieć, czy złożony został wniosek o nową akredytację na lata 2021-23?
Nic się nie dzieje
Dyrektor SP ZOZ w Radzyniu Podlaskim, Robert Lis zapewnia natomiast, że nic się nie dzieje. - Oczywiście możemy usunąć logotyp, ale jest on legalny. Jak się otrzymało raz certyfikat, to się go po prostu ma. Jeśli ja ułożyłem jakość w firmie, to ona nie znika tylko dlatego, że przeterminowała się certyfikacja – twierdzi dyrektor Lis. - Procedury zarządzania jakością trwają. Zakończyła się tylko data ważności certyfikatu.
Szpital, jak zapewnia dyrektor nie przeoczył tego faktu. Chodzi o to, że w pandemii wszczynanie procedur przedłużających certyfikat było mało realne. - Mało kto chce się certyfikować w okresie pandemii, bo wywiązanie się z części zobowiązań w tym okresie była niemożliwa. W kolejce do certyfikacji stoi 145 szpitali i nikt się nie stresuje. Czekamy, dostaniemy termin, to się do akredytacji przygotujemy – dowodzi dyrektor Lis. (...)
Cały artykuł przeczytacie w radzyńskim wydaniu Słowa Podlasia z 15 czerwca
Napisz komentarz
Komentarze