Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 05:50
Reklama
Reklama

Nasi kibicowali Polakom w Hiszpanii i Rosji!

Reprezentacja Polski odpadła z mistrzostw Europy już po fazie grupowej, ale kibiców ma na medal. Wśród tych, którzy dopingowali naszych piłkarzy na stadionach w Hiszpanii i Rosji, nie zabrakło także fanów z naszego regionu!
Nasi kibicowali Polakom w Hiszpanii i Rosji!

Autor: Archiwum Kamila Kożuchowskiego

Mecz Polaków na stadionie w Sewilli z Hiszpanią (1:1) oglądali m. in. wójt Piszczaca Kamil Kożuchowski, wójt Wisznic Piotr Dragan, radny powiatu bialskiego Paweł Stefaniuk i prezes Lutni Piszczac Piotr Dawidziuk. Piotr Dragan i Piotr Dawidziuk wybrali się jeszcze potem na ostatnie grupowe starcie polskiej drużyny na Euro ze Szwecją (2:3) w Sankt Petersburgu.

- Byłem na wielu meczach, ale nie pamiętam tak emocjonującego spotkania i takiego kibicowania, takiej wiary ludzi, jak w spotkaniu z Hiszpanami - przyznaje Kamil Kożuchowski. - W Hiszpanii chodziliśmy w koszulkach z orzełkiem na piersiach i byliśmy zagadywani na ulicy czy w restauracji. Hiszpanie są sympatyczni i otwarci, mamy też wiele zdjęć z hiszpańskimi kibicami. To były bardzo pozytywne emocje, mieliśmy ze sobą też biało-czerwone flagi, ludzie na ich widok klaskali, pytali nas, co znaczą napisy na flagach. Choć „Wisznice” i „Piszczac” pewnie niełatwo im było przeczytać (śmiech).

- Jestem wśród tych, którzy chcą, żeby nasi piłkarze wiedzieli, że my kibice w nich wierzymy, żeby słyszeli, że nie są sami. Po straconych bramkach w Sankt Petersburgu ze Szwecją, gdy przegrywaliśmy 0:2, dalej staraliśmy się głośno kibicować i wydaje mi się, że to naszym pomagało, zdołali doprowadzić do remisu 2:2 - mówi Piotr Dragan. - Jechaliśmy do Rosji z wielkimi nadziejami, ja z mistrzostw świata w 2018 roku wracałem z Rosji bardzo zawiedziony, teraz było inaczej, bo Polacy walczyli, dali z siebie wszystko. Oczywiście oprócz kibicowania staraliśmy się też trochę pozwiedzać (...)

- W Hiszpanii wymienialiśmy pozdrowienia z miejscowymi kibicami, po meczu kazali nam też zabierać ze sobą Moratę do „Varsovii” (śmiech). Było bezpiecznie, w Sankt Petersburgu było dużo służb - dodaje Piotr Dawidziuk. - Wyjazdy można uznać za udane, zobaczyliśmy też zabytki, kupiliśmy pamiątki. Jeśli Polska awansuje na mistrzostwa świata w Katarze w 2022 r. to niewykluczone, że naszą grupą postaramy się i tam dotrzeć (...)

Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama