Warto uczyć dzieci niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. O tym właśnie przekonała się 40-latka z powiatu parczewskiego, która zemdlała w swoim domu. Na szczęście na miejscu były jej dzieci. 7-letni syn, gdy tylko zauważył leżącą na podłodze mamę, chwycił za telefon i zadzwonił pod numer alarmowy. Podczas rozmowy z dyspozytorem powiedział, że jego mama zemdlała i podał adres zamieszkania. W tym czasie jego 12-letnia siostra opiekowała się mamą, aż do przybycia służb ratunkowych.
Do domu przyjechał też ojciec dzieci, który podczas zdarzenia akurat przebywał w pracy. 7-latek i 12-latka trafiły pod jego opiekę, a ich matka otrzymała niezbędną pomoc.
Dzięki szybkiej i odpowiedzialnej reakcji dzieci oraz akcji służb ratunkowych 40-latka została uratowana. - Kluczowe było w tym przypadku zachowanie 7-latka, który doskonale rozpoznał sytuację i zadzwonił na numer alarmowy oraz 12-latki, która w takiej sytuacji zachowała „ zimną krew”. Ta historia pokazuje, że warto uczyć dzieci udzielania pierwszej pomocy i wzywania służb ratunkowych - podkreśla starszy sierżant Anna Borowik z Komendy Powiatowej w Parczewie.
Do zdarzenia doszło, 13 lipca ok. godz. 20:00.
Napisz komentarz
Komentarze