Spektakl lalkowy, który miała okazję oglądać 15 lipca najmłodsza drelowska publiczność, jest autorską wariacją aktorów Teatru Andersena na temat dalszych losów trzech świnek, na które dmuchał i chuchał w znanej baśni zły wilk. Projekt "Wilk i trzy świnki oraz leśniczy, co strzeże dziczy" jest organizowany przez Teatr im. H. Ch. Andersena w Lublinie, a jego partnerem jest Wojewódzki Ośrodek Kultury. - Propozycja wystawienia spektaklu Teatru Andersena na naszej scenie wyszła od instruktor WOK Iwony Niewczas. Z przyjemnością gościmy aktorów w Drelowie i cieszymy się, że doszło do realizacji tego projektu – informuje instruktor GCK w Drelowie Beata Lewczuk.
Spektakl dotyka tematyki stereotypów i lęków przed nieznanym, a także braku chęci zrozumienia drugiej osoby. Daje możliwość poznania sposobów przełamywania barier i budowania przyjaznych relacji. Dużym atutem projektu jest muzyka tworzona na żywo przez aktorów oraz użycie kilku różnych elementów teatru lalkowego, w tym teatru cieni i czterech rodzajów lalek: stolikowej, sycylijskiej, kukły i pacynki.
Widzowie nie tylko zobaczyli je na scenie, ale też po zakończonym przedstawieniu mieli okazję wziąć udział w krótkim warsztacie. Dowolną lalkę można było własnoręcznie animować, poznać jej konstrukcję i ciężar, a także zapozować z nią do wspólnej fotografii.
Spotkanie z dziećmi poprowadziła koordynator projektu Małgorzata Adamczyk, która szybko nawiązała z młodymi widzami dobry kontakt. - Dziś spotykamy się na scenie w Drelowie i bardzo się cieszymy, bo publiczność dopisała. Znajdujemy się tutaj dzięki projektowi "Kultura dostępna" dofinansowanemu przez Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. W listopadzie ubiegłego roku pojawił się taki pomysł, żeby wyjść do widzów, którzy z różnych względów nie mogą nas odwiedzać na co dzień. To był czas zamknięcia, lockdown. Pomyśleliśmy, że skoro ludzie nie mogą do nas przyjechać, to my przyjedziemy do nich. Okazuje się, że trzeba robić takie projekty i na pewno będziemy je kontynuować -wyjaśnia zamysł projektowy Małgorzata Adamczyk.
Kilka dni wcześniej spektakl został zaprezentowany w Woli Gułowskiej i Hołownie. - Wystąpienie na scenach w różnych miejscowościach to wyzwanie, bo za każdym razem scena jest innej szerokości, długości, jest inny sprzęt i trzeba być przygotowanym i elastycznym na różne możliwości, ale dajemy radę. Na razie wszystko idzie super i mam nadzieję, że dalej tak będzie. Projekt od początku był tak obmyślony i przygotowany, by był spektaklem wyjazdowym - dodaje Adamczyk.
Napisz komentarz
Komentarze