Janowski artysta Arkadiusz Markiewicz niedawno swój duży artystyczny dorobek wzbogacił o jedno z najważniejszych dzieł swojego życia, czyli projekt fontanny i wykonanie rzeźb koni arabskich na zrewitalizowanym niedawno skwerze w Janowie Podlaskim. Współpracę przy modernizacji skweru zaproponował mu były już wójt Jacek Hura i gminni urzędnicy, a podczas wszystkich etapów przedsięwzięcia towarzyszyła mu żona Elżbieta, która pełniła rolę menadżera.
Miesiące ciężkiej pracy
Na początku artysta stworzył szkic rysunkowy, przedstawiający rodzinę koni, wbiegającą galopem do wody. Rysunek bardzo spodobał się ówczesnym władzom gminy, które postanowiły ostatecznie powierzyć pełny projekt artystyczny fontanny właśnie Arkadiuszowi Markiewiczowi.
Inwestor, czyli firma UBiT Jerzego Łaskiego, wybrał odlewnię artystyczną, której powierzono odlew rzeźb. Postawiono na Art Odlew z Opola. Odległość, jaka dzieliła Janów Podlaski i Opole, zwłaszcza w czasie pandemii była nie lada wyzwaniem dla pana Arkadiusza. Chcąc jednak wykonać powierzone mu zadanie jak najlepiej, kilkukrotnie jeździł do Opola, by konsultować tworzenie form odlewniczych, czyli powiększonych kopii z oryginałów wykonanych przez niego rzeźb.
Artysta przyznaje, że w całym procesie najtrudniejszym etapem było właśnie wykonanie rzeźb trzech koni arabskich w formie dynamicznej. – Prace rzeźbiarskie rozpocząłem od studiowania anatomii i fizjologii konia w specjalistycznej literaturze, jak również poprzez bezpośrednią obserwację i dokumentację fotograficzną. Wykonałem setki zdjęć koni. Chociaż znam dosyć dobrze te zwierzęta, zajmuję się malarstwem konia od wielu lat, to jednak do tego zadania postanowiłem pogłębić wiedzę, ponieważ forma przestrzenna, inaczej niż rysunek i malarstwo, wymaga wprowadzenia trzech wymiarów. Ponadto, jest to niełatwy temat. W środowisku artystycznym panuje przekonanie, że kobieta i koń są najpiękniejsze, a zarazem najtrudniejsze do malowania i w ogóle realizowania w sztuce. Trudność tę zwiększa przedstawienie ich w ruchu – wyjawia Arkadiusz Markiewicz. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 27 lipca
Napisz komentarz
Komentarze