Witold Lipski i Iwona Sadło, bo o nich chodzi, w maju tego roku złożyli w gminie skargi na działanie Iwony Chmielewskiej, wówczas pełniącej obowiązki dyrektora ZO w Kąkolewnicy, a obecnie już po konkursie, dyrektora tej placówki. Skargi skierowane zostały zresztą również do kuratorium oświaty.
Za mało godzin
Witold Lipski to były dyrektor ZO. Funkcję tę pełnił od września 2015 roku. Wówczas zarządzeniem wójta stanowisko objął na rok, później po przeprowadzonym konkursie utrzymał je przez kolejne cztery lata. Teraz jest nauczycielem w prowadzonej przez siebie wcześniej placówce. Złożył skargę na swoją nową szefową, bo jego zdaniem wymiar godzin, jaki zaplanowała mu w arkuszu organizacyjnym na nadchodzący rok szkolny, jest za mała. – Pan Lipski ma tyle godzin, ile wynika z jego umowy o pracę. Jednak on twierdzi, że powinien mieć więcej, więc wniósł skargę – informuje nas Iwona Chmielewska, przyznając, że gdy Lipski był dyrektorem korzystał z przywileju ilości godzin wynikających z całego etatu. – Tak zresztą przygotował arkusz organizacyjny na miniony rok, w którym obowiązki dyrektora pełniłam już ja. Ponieważ stanowisko powierzono mi już po zatwierdzeniu arkusza, pan Lipski pracował tak, jak sam rozpisał. Teraz jednak przygotowałam arkusz w oparciu o to, co nauczyciel Lipski ma w umowie o pracę – wyjaśnia dyrektor Chmielewska. (...)
Cały artykuł przeczytacie w radzyńskim wydaniu Słowa Podlasia z 17 sierpnia
Napisz komentarz
Komentarze