Gdy pisaliśmy o zbiórce dla Dawida, wszystko szło dobrze. Jego żona cieszyła się wynikami pisząc w sierpniu: „Jestem bardzo wzruszona. W zaledwie kilka dni na zbiórce Dawida przybyło 100 tys. Mamy 300 tys. To bardzo budujące, ponieważ daje nadzieję na szybkie zakończenie zbiórki. Dawid przyjmie terapię i będziemy mogli cieszyć się życiem jak wcześniej. Brakuje słów, by wyrazić naszą wdzięczność. Napiszę po prostu dziękuję i proszę bądźcie z nami do końca. Pomóżcie mi uratować mojego Ukochanego męża. Proszę pamiętajcie o modlitwie za Dawida, potrzebuje jej jak nigdy dotąd.” Niestety z początkiem września zbiórka stanęła, a właśnie wtedy maiła się pierwotnie zakończyć.
Chorobę u Dawida zdiagnozowano w 2019 roku, to był chłoniak śródpiersia. - Do tej pory zastosowano trzy linie leczenia: terapia wg GMALL, R-CHOP, GemOx. Niestety stwierdzono oporność na podjęte leczenie. W rezultacie największy guz zmniejszył się do 6 cm, ale pojawiło się wiele nowych. Włączono mnie do badania klinicznego z przeciwciałem bispecyficznym anty CD20/anty CD3. Terapia została przerwana ze względu na COVID-19, z którym borykam się od listopada 2020 r. – relacjonuje w opisie zamieszczonym na siepomaga.pl Dawid. - Leczeniu towarzyszyły ciężkie powikłania neurologiczne: ogromne bóle głowy i całego ciała, aż do braku kontaktu i majaczenia. Obecnie utrzymuje się wiele guzów, m.in. na płucach i w śródpiersiu. Terapia, na którą zbiera teraz pieniądze rodzina Dawida, polega na pobraniu z jego organizmu limfocytów T, wysłaniu ich do USA, gdzie zostaną wyspecjalizowane do walki z nowotworem, a następnie wszczepione mu ponownie. Na leczenie nie musi jechać do Stanów Zjednoczonych. Całą terapię może przejść w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach. - Aktualny koszt leku wynosi ponad 1,5 mln. Sam nie dam rady wygrać z nowotworem i czasem, który ucieka – przyznaje Dawid i prosi o wsparcie.
Pomóc można wpłacając datek, wchodząc na stronę: www.siepomaga.pl/zycie-dawida, lub zaglądając na przytoczoną wyżej facebookową licytację, gdzie można znaleźć ciekawe fanty.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 28 września
Napisz komentarz
Komentarze