Do zdarzenia doszło w miejscowości Kolano w gminie Jabłoń. Z relacji zgłaszającego wynikało, że w pojeździe znajdowało się dwóch mężczyzn. Kierującym był mężczyzna, który bezpośrednio po zdarzeniu porzucił pojazd i uciekł pieszo w przeciwnym do zdarzenia kierunku.
- Dyżurny skierował na miejsce patrol drogówki, który w trakcie dojazdu na interwencję zauważył młodego mężczyznę, uciekającego w kierunku jednej z posesji. Wbiegł do domu i próbował się ukryć, na szczęście szybko został zatrzymany. Policjanci usłyszeli też dziwny hałas, dobiegający z pomieszczenia obok. Zauważyli tam drugiego mężczyznę, który na siłę wciskał się pod łóżko. Policjanci wyciągnęli go spod łóżka. Był to 61-latek, który w kieszeni swoich spodni posiadał kluczyki do uszkodzonego po kolizji Land Rovera. Obaj mężczyźni byli kompletnie pijani, a logiczny kontakt z nimi był utrudniony - relacjonuje st. sierż. Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Jak się okazało, mężczyźni są spokrewnieni, to ojciec i syn. Wzajemnie oskarżali się o prowadzenie auta, dlatego obaj zostali zatrzymani i osadzeni do wytrzeźwienia.
Badanie wykazało, że w organizmie 31-latka było blisko 3,5 promila alkoholu, zaś u 61-latka blisko 4 promile. W policyjnych bazach obaj posiadają aktywne zakazy prowadzenia pojazdów. W wyniku kolizji, zgłaszający oszacował wartość uszkodzonego ciągnika na kwotę około 7 tysięcy złotych. Ostatecznie okazało się, że auto prowadził ojciec.
Jak ustalili parczewscy policjanci, 61-latek kierując pojazdem marki Land Rover, jadąc przez miejscowość Kolano, w wyniku nieprawidłowego manewru wymijania najechał na ciągnik rolniczy.
Sprawa będzie miała swój finał w sądzie, a za przestępstwo, którego dopuścił się kierujący, kodeks karny przewiduje, nawet do 5 lat pozbawienia wolności i wysoką grzywnę pieniężną w wysokości nie mniejszej niż 10 000 złotych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Napisz komentarz
Komentarze