Barbara Nowacka, szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN), podczas listopadowej konferencji „Szczyt dla edukacji” zapewniła, że w 2025 roku egzamin ósmoklasisty się odbędzie. Zaznaczyła przy tym, że celem resortu jest złagodzenie presji, jaką w uczniach wywołuje ten sprawdzian wiedzy.
Zmiany mają uczynić go przyjaźniejszym dla młodych ludzi, żeby nie był postrzegany przez nich jako najważniejszy egzamin w życiu.
Ósmoklasiści mają dość
Nowacka podczas spotkania odniosła się do sugestii ósmoklasistów, którzy proponowali rezygnację z egzaminu na rzecz konkursu świadectw z klas IV–VIII.
Uczniowie podkreślali, że obecna forma egzaminu, która obejmuje materiał z ośmiu lat, wywołuje w nich ogromny stres i presję. Wskazali, że rywalizacja i nacisk, jakie towarzyszą przygotowaniom, są dla nich zbyt dużym obciążeniem.
„Chora” otoczka egzaminu
Zdaniem resortu edukacji problemem nie jest sam egzamin, lecz przepełniona stresem atmosfera, jaka mu towarzyszy. W tym rankingi szkół i przekonanie, że od wyniku tego sprawdzianu zależy całe życie ucznia.
Według Nowackiej kluczowe jest:
zmniejszenie stresu związanego z egzaminem,
rozważenie rozłożenia go na kilka etapów,
być może przywrócenie wcześniejszych egzaminów, np. po VI klasie, co pozwoliłoby uczniom przyzwyczaić się do tego typu sprawdzianów.
Dlaczego konkurs świadectw nie jest dobrym rozwiązaniem?
Barbara Nowacka zaznaczyła, że konkurs świadectw zamiast egzaminu ósmoklasisty nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ jest nieobiektywny. Zdarza się bowiem, że wysokie oceny nie zawsze idą w parze z wysokim poziomem nauczania.
W takich przypadkach uczniowie z zawyżonymi ocenami mieliby łatwiejszy dostęp do renomowanych szkół, podczas gdy ci z realnie wypracowanymi wynikami mogliby być dyskryminowani.
Przeczytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze