- Zwróciliśmy się z pismem, w którym jest zawarta prośba, do premiera, by zmienić przepisy, tak by gospodarka łowiecka mogła być w normalny sposób prowadzona. Pismo zostało przekazane też do MSWIA. Otrzymaliśmy odpowiedź, ale nic z niej nie wynika – mówi starosta Mariusz Filipiuk.
– Zabiegamy o to by umożliwić myśliwym wykonywanie polowań w strefie objętej stanem wyjątkowym oraz by myśliwi mogli bez problemu szacować szkody. Uważam, że w tej sytuacji odpowiedzialność za szkody powinno wziąć na siebie państwo. Nie wyobrażam sobie by myśliwi nie mogąc prowadzić gospodarki łowieckiej, musieli ponosić jeszcze koszty związane z wypłatą odszkodowań. Szkoda, że sprawy rolników i myśliwych nie znalazły się w zainteresowaniu tarcz pomocowych i ochronnych – stwierdza.
– Zaproponowaliśmy też zmianę w ustawie o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczaniu ich chorób zakaźnych. Dlatego, że w dalszym ciągu koła łowieckie zobowiązane są do redukcji dzika, ze względu na występowanie ASF na terenie powiatu. Niewykonanie odstrzału sanitarnego wiąże się z karami administracyjnymi – informuje Przemysław Bierdziński dyrektor wydziału rolnictwa i środowiska w starostwie powiatowym. Zaznacza, że rolnicy zgłaszają starostwu, że bardzo duże liczby dzików przemieszczają się na południowe Podlasie z terenu Białorusi.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 7 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze