Lesław Polowiec, mieszkaniec osiedla Piastowskiego w Białej Podlaskiej, upolował lisa. Zrobił to własnym aparatem w pobliżu swojego bloku, robiąc zwierzęciu zdjęcie. – Było około godziny 5 rano. Na zewnątrz nie było więc jeszcze zbytniego ruchu. Przy jednym ze śmietników przechadzał się lis, chyba nawet w towarzystwie kotów. Obserwowałem go dłuższy czas, robiłem mu zdjęcia. Nie bardzo przejął się moim widokiem, raczej się nie bał – relacjonuje bialczanin i zastanawia się, czy to naturalna sytuacja, że dzikie zwierzę chodzi po mieście bez stresu.
Okazuje się, że to nie pierwsze odwiedziny lisów w mieście. Od kilku miesięcy mieszkańcy informują się na forach o odwiedzinach rudzielców. Bytowanie w miastach jest dla lisów coraz bardziej zwyczajne, bo łatwo tu o jedzenie. I to jeden z tych gatunków, które, tak jak bocian biały, gawron czy gołąb, szybko przyzwyczają się do obecności człowieka. – Z tego też względu nie widać u niego oznak płochliwości, gdy na horyzoncie pojawi się człowiek. Nie boi się również odgłosów miasta i ciągłego ruchu. Inna sprawa, że okresy żerowania u lisów wiążą się z nocą i świtem, gdy miejski zgiełk nie jest uciążliwy – wyjaśnia Paweł Duklewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Przyjaźnie wyglądający lis nie powinien jednak uśpić naszej czujności, bo pamiętać należy, że to dzikie zwierzę. A po drugie wiele lisów jest nosicielami wścieklizny. – Niestety nie jesteśmy w stanie u tych zwierząt zauważyć wizualnych oznak wścieklizny. O tym, czy lis jest chory, czy zdrowy, przekonać się można po uśmierceniu zwierzęcia i zbadaniu tkanki mózgu – wyjaśnia rzecznik RDOŚ w Lublinie.
Na wszelki wypadek mieszkańcy, którzy zauważą, że w konkretnym miejscu dość często pojawia się lis, powinni poinformować Straż Miejską lub służby weterynaryjne, radzi Paweł Duklewski. – Takie zwierzę zostanie odłowione i zabrane z tego miejsca. Lepiej jednak zachować ostrożność i nie dążyć do bliskich kontaktów – ostrzega.
Więcej w elektronicznym i papierowym wydaniu Słowa nr 24.
Joanna Danielewska
Napisz komentarz
Komentarze