Jedną z najstarszych ulic Białej Podlaskiej była ulica Krzywa, która w latach dwudziestych XX wieku została przemianowana na Narutowicza. Dawna nazwa funkcjonowała jednak jeszcze przez wiele lat. Przez długi czas była ona również najdłuższą miejską arterią i najważniejszą ulicą Białej Podlaskiej. Wielu mieszkańców wspomina z nostalgią dawny urok Narutowicza, kiedy była jeszcze pokryta tradycyjnymi „kocimi łbami".
Przez nią przetaczał się cały ruch kołowy lewobrzeżnej części miasta, kierujący się na Wolę, gdzie funkcjonowała Podlaska Wytwórnia Samolotów oraz fabryka przemysłu drzewnego „H.B. Raabe - Dom Handlowy” czy tez tartak przy ulicy Łomaskiej. Nie brakowało na Narutowicza gwaru i hałasu, który robiły zwłaszcza toczące się po bruku „bałaguły”, czyli jedno- i dwukonne wozy żydowskich przewoźników. Powszednim widokiem były tu też dorożki, spełniające rolę dzisiejszych taksówek. To właśnie tędy maszerowały tłumy wyznawców prawosławia w procesjach ku rzece Krznie, gdzie celebrowano święto Jordanu. Były też manifestacje pierwszomajowe, organizowane przez aktywistów Polskiej Partii Socjalistycznej. Niewątpliwie więc ulica Narutowicza stanowiła i w dużym stopniu nadal stanowi centrum życia Białej Podlaskiej.
fot. Adam Trochimiuk/Archiwum
Można tu podziwiać cały wachlarz stylów architektonicznych, a przede wszystkim budynki, pamiętające dawne czasy. Najstarszym jest oczywiście kościół pw. św. Antoniego, który powstał w XVII wieku. Swoistą „bramę” ulicy Narutowicza od strony ulicy Zamkowej stanowią dwie niezwykłe i bardzo charakterystyczne kamienice, które są wpisane do rejestru zabytków Białej Podlaskiej.
Poeci na fasadzie
Pod numerem „8” znajdziemy kamienicę „Pod Wieszczami”. Została wybudowana pod koniec XIX wieku, a dokładnie w roku 1896 na polecenie Franciszka Rosińskiego, właściciela majątku Klonownica, jako dom czynszowy. Autorem projektu miał być Karol Iwanicki i niektóre źródła podają, że to właśnie on był również pierwszym właścicielem budynku. To bowiem jego inicjały znajdują się w ozdobnych kartuszach na osi listwowania otworów okiennych w części parterowej.
Któż by nie był fundatorem kamienicy, wykazał się sporą odwagą i wielkim patriotyzmem. Musiał też znać się bardzo dobrze na architekturze i sztuce. Oficjalnie była to bowiem kamieniczka w stylu modnego w II połowie XIX wieku neorenesansu francuskiego. W rzeczywistości projekt został w znacznym stopniu „spolonizowany”. Jednym z takich zabiegów z pewnością było umiejscowienie na fasadzie budynku dwóch popiersi narodowych wieszczów – Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego – co zdecydowanie w czasach, gdy Biała Podlaska znajdowała się pod zaborem rosyjskim było aktem bardzo odważnym. Dodatkowo, niektóre elementy budynku były wykonane w kolorze białym z cementowo-wapiennej zaprawy i nałożone na ściany z czerwonej cegły, co w efekcie sprawiało wrażenie budowli w dwóch podstawowych barwach nieistniejącego wówczas państwa polskiego.
fot. www.bialapodlaska.pl
fot. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Lublinie/Delegatura w Białej Podlaskiej
(...)
Dom Kijowskiego
Drugim charakterystycznym budynkiem usytuowanym na początku ulicy Narutowicza jest kamienica spod numeru „19”, zwana Domem Kijowskiego. Została zaprojektowana w 1898 roku przez architekta Watiszi i wybudowana w latach 1898-1901 na polecenie przedsiębiorcy budowlanego Kijowskiego, niestety w źródłach historycznych nie pojawia się jego imię. Piętrowa kamienica powstała na planie prostokąta. Posiada trójkondygnacyjną wieżyczkę, a cały budynek jest murowany i otynkowany. Co prawda budynek jest większy i bardziej wyniosły niż kamienica „Pod Wieszczami”, ale o tym że powstawały w tym samym czasie świadczą m.in. kroksztyny (architektoniczne elementy, podtrzymujące np. balkon, wykusz, ganek, gzyms, osadzone w ścianie i wydatnie z niej wystające) i rozety (ornamenty architektoniczne w kształcie rozwiniętych róż), umieszczone pod okapem. Okna w części skrzydłowej mają kształt prostokątów, wykończone są w neobarokowym stylu.
Zdjęcia: Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Lublinie/Delegatura w Białej Podlaskiej
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 4 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze