Zabawa w błocie wciąga. Przekonał się o tym każdy, kto w sobotę 13 sierpnia odważył się wejść na bagniste boisko. A chętnych do rywalizacji nie brakowało. Bez względu na wiek, płeć, kondycję czy wykonywany zawód, uczestnicy turnieju mieli okazję pobrudzić się do woli, bez obaw, że za moment zostaną za to skarceni lub że ktoś zagoni ich do kąpieli. Tutaj ilość błota za kołnierzem, w nogawkach, skarpetkach czy butach była po prostu wyznacznikiem dobrej zabawy.
Zabawa w błocie
Okazuje się, że błotna forma rozrywki ma swoich zwolenników również wśród przedstawicieli służb mundurowych. Arkadiusz Dawidziuk na co dzień jest funkcjonariuszem w Komendzie Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Wraz z kolegami z reprezentacji bialskiego garnizonu wielokrotnie grał już w meczach tradycyjnej piłki nożnej czy unihokeja. O tym, że w Tucznej organizowane są jedyne w naszym regionie zawody w piłkę błotną, dowiedzieli się niedawno. I postanowili wystartować w tej nietypowej rywalizacji. Najpierw na próbę.
– Po raz pierwszy występujemy w tym turnieju. Jest to dla nas coś świeżego, zupełnie nowe doświadczenie. Zobaczymy, jeżeli nam się spodoba, jeżeli zabawa się sprawdzi, będziemy startować w kolejnych edycjach tej imprezy – mówił tuż przed meczem kapitan drużyny Arkadiusz Dawidziuk. Uważa, że piłka błotna warta jest rozpropagowania w regionie. – To naprawdę świetna zabawa. Wynik jest nieistotny. Ważne, żeby wziąć udział w zawodach i poczuć te niesamowite emocje – podkreśla nasz rozmówca.
Od turnieju do mistrzostw
Turniej piłki błotnej zorganizowany został w Tucznej po raz pierwszy w ubiegłym roku z inicjatywy miłośnika sportu i absolwenta bialskiego AWF-u wójta Zbigniewa Litwiniuka, przy wsparciu pracowników Gminnej Biblioteki Publicznej. I niech nikt nie pomyśli, że powodem wyboru tak niekonwencjonalnej dyscypliny był brak porządnych obiektów sportowych w gminie. Otóż nie, jak zapewnia wójt, te mają się całkiem dobrze. – To jest pewne novum w piłce nożnej. Mamy piłkę plażową, dlaczego nie piłka błotna? Zwłaszcza że w kraju i za granicą ta dyscyplina jest już dobrze znana – mówi Litwiniuk.
Impreza spodobała się mieszkańcom, uczestnikom i gościom, którzy przybyli, żeby obejrzeć błotne rozgrywki. Tym samym rozgrywki, obok turnieju piłki halowej, ping-ponga czy zawodów pożarniczych, wpisały się do kalendarza sportowych wydarzeń gminy. O sukcesie może świadczyć fakt, że w tym roku impreza zyskała rangę mistrzostw Polski.
– Po ubiegłorocznej edycji otrzymaliśmy propozycję, żeby odbyły się u nas mistrzostwa Polski. Przy organizacji zawodów nie chodziło nawet o sportową rywalizację, ale o integrację, spotkanie rodzinne, towarzyskie i nawiązywanie kontaktów międzyludzkich. A przy okazji widzowie mięli też frajdę z obserwowania zawodników, którzy w błocie walczą do upadłego. Rywalizacja dała wiele uśmiechu i radości – cieszy się wójt.
Do udziału zgłosiło się dziesięć drużyn i jak na mistrzostwa Polski przystało, nie mogło zabraknąć tych najlepszych z Chełma, Krakowa i Warszawy. Ale sprawdzić się w tej zabawie postanowili także amatorzy.
Z natury jesteśmy brudasami
A co potrzeba do organizacji takiej imprezy? Wbrew pozorom nie jest to takie proste. Boisko po każdej rozgrywce trzeba odpowiednio nawodnić. Są też sędziowie i regulamin. W rozgrywkach biorą udział sześcioosobowe ekipy. A całej rywalizacji przyświeca duch fair play.
ATS to drużyna z Warszawy, choć część zawodników pochodzi z Międzyrzeca Podlaskiego. Mówią o sobie, że w piłce błotnej w regionie nie mają sobie równych, a do Tucznej przyjechali po wygraną. – Trenowaliśmy od bardzo długiego czasu, nasze przygotowania trwały rok. I dzisiaj chcemy po prostu sprawdzić nasze możliwości. Ale nie ma co się oszukiwać, jesteśmy najlepsi i nasza wygrana jest tylko kwestią czasu – zapowiadał buńczucznie przed meczem Waldek Hodasiewicz.
Niestety, na zwycięstwo ekipa ATS będzie musiała jeszcze poczekać, bo w Tucznej nie wygrała. Ale nawet porażka nie zrazi takich zapaleńców piłki błotnej. Na pytanie, skąd pomysł na udział w tej zabawie, kapitan warszawiaków odpowiada: – Wszyscy lubimy się brudzić, bo tak naprawdę wszyscy z natury jesteśmy brudasami.
Nie to co na wuefie
Wyzwanie podjęli też gospodarze mistrzostw. Do turnieju piłki błotnej zgłosiły się aż trzy amatorskie drużyny z tej gminy. Zawsze w piłkę grali na trawie bądź w hali. Zatem czemu by nie spróbować w błocie? Tak pomyślało kilku młodych chłopaków z Tucznej, skrzyknęli się, zebrali ekipę i wystartowali w turnieju.
– Boisko jest świetnie przygotowane. Tylko w jednym miejscu zapadała się noga, ale warunki są naprawdę całkiem fajne i przyjemne. Jeśli miałbym coś zmienić, to tylko to, że mogłoby być troszeczkę cieplej – stwierdza Dariusz Semeniuk.
Nastolatek z Tucznej uważa, iż udział w takich rozgrywkach to bardzo ciekawe doświadczenie. – Jest to jeszcze mało rozpowszechniony sport. Niewiele osób decyduje się grać w takim meczu, a wiele po prostu nie zna tej dyscypliny. Tym bardziej jest to bardzo ciekawe. A przede wszystkim liczy się dobra zabawa – podkreśla zawodnik.
Wyniki końcowe:
Oto podium I Mistrzostw Polski w Piłce Błotnej w Tucznej:
I miejsce - drużyna LC Chełm
II miejsce - FC Football Club z Tucznej
III miejsce - BKP Rakovia Gepard Zawadka z Lubartowa
Napisz komentarz
Komentarze