Sesja absolutoryjna odbyła się 29 czerwca. Od radnych słyszymy sporo gorzkich słów pod adresem wójta. – Współpraca nie układa się od dawna. Wójt ciągle nas szkaluje. Nie ma żadnej współpracy. Wykupił reklamę w regionalnym radiu i tam ciągle opowiada, że rada podejmuje złe dla gminy decyzje – mówi jedna z radnych. Przedstawić się nie chce, bo jak mówi, nie zamierza eskalować konfliktu.
Więcej odwagi ma radny Ignacy Janczuk. W głosowaniu nad absolutorium głosował "przeciwko" i chętnie opowiada o swoich argumentach. Dlaczego nie udzielił wójtowi absolutorium? Powodów, jak się okazuje, jest wiele. – Wójt nie wykonuje poleceń rady. Mamy lipiec, a żadne inwestycje nie zostały rozpoczęte. Wójt ciągle mówi, że przygotowywane są dokumentacje. Ile to jeszcze może trwać? Poza tym wójt źle rozlicza diety wyjazdowe. W ubiegłym roku wypełniając delegacje popełnił błędy, a w tym roku się nie poprawił. Były one nieostemplowane – zarzuca Janczuk. Wspomina też o dokumentach dotyczących przygotowywanej do realizacji inwestycji, w których zawarty został niekorzystny dla gminy zapis. Chodzi o konsekwencje w przypadku niezrealizowania inwestycji. Okazało się, że nie doszła ona do skutku, a gmina musiała ponieść konsekwencje.
W głosowaniu nad sprawozdaniem finansowym za poprzedni rok oraz za udzieleniem wójtowi absolutorium siedmiu radnych było "przeciw", jeden wstrzymał się od głosu, a trzech było "za". Do przyjęcia uchwały w sprawie absolutorium potrzebna jest bezwzględna większość, a tej nie było, bo na sesji pojawiło się 11 z 15 radnych. – Nie wszyscy przyszli, bo brakuje im odwagi, żeby powiedzieć, co myślą. Ale gdyby przyszli, pewnie głosowaliby przeciwko. Ich brak moim zdaniem oznacza sprzeciw wobec wójta – uważa radny z 16-letnim stażem pracy w radzie.
Wójt na zarzuty odpowiada krótko: – Pracuję zgodnie z prawem. Opinia w sprawie budżetu była pozytywna, a do radnych należała decyzja, czy zagłosuje za, czy przeciw.
(jd)
Napisz komentarz
Komentarze