Wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego Roberta Woźniaka został wprowadzony na obrady dzisiejszej sesji zaraz po jej otwarciu.
- Wnioskuję o odwołanie wiceprzewodniczącego rady miasta, Roberta Woźniaka – zabrał głos radny Henryk Grodecki (ZP). - Uzasadnienie mam bardzo krótkie. Klub Zjednoczonej Prawicy jest największy w radzie miasta i wydaje nam się niezrozumiałe, że nie ma przedstawiciela w prezydium rady miasta. Najwyższy czas, by największe ugrupowanie desygnowało swojego przedstawiciela. W związku z tym wnioskujemy o odwołanie wiceprzewodniczącego Roberta Woźniaka. Naszym zdaniem ta zmiana wpłynie m.in. na lepszą komunikację z mieszkańcami naszego miasta i współpracę w prezydium rady.
Odwołują - bo tak
W prezydium rady od początku kadencji zasiadają: Bogusław Broniewicz (przewodniczący) z ramienia klubu Biała Samorządowa i dwóch wiceprzewodniczących Waldemar Godlewski i Robert Woźniak. Obaj są członkami klubu Koalicji Obywatelskiej. Zjednoczona Prawica swojego przedstawiciela w prezydium rady tej kadencji nie miała. Radni tego klubu nieraz wytykali kolegom z rady, że im, jako najliczniejszemu klubowi, taka funkcja się należy. Dwa lata temu podjęli próbę odwołania przewodniczącego rady miasta Bogusława Broniewicza. Wówczas argumentacja była rozbudowana. Mówiono o braku współpracy przewodniczącego z radnymi, wykraczania poza kompetencje poprzez wykorzystywanie funkcji do kreowania swojej polityki, obrażania radnych komentarzami do ich wypowiedzi, powodowaniu niepotrzebnych napięć przy współpracy z klubami radnych i nieuprawnionych wypowiedziach w mediach, które insynuować miały rzekome zawiązanie się nowej koalicji w radzie miasta. Pomimo tak bogatej argumentacji, wówczas odwołanie przewodniczącego z klubu BS się nie powiodło.
Dziś radni Zjednoczonej Prawicy wnioskując o odwołanie radnego Woźniaka z funkcji w prezydium, nie wysunęli żadnego argumentu przeciw pracy radnego.
- Dziwię się bardzo, a nawet jestem zaskoczony, że radni ZP i BS wprowadzili taki punkt do porządku obrad. Punkt, który w uzasadnieniu nie ma żadnych argumentów skierowanych przeciwko mojej osobie – mówił Robert Woźniak, po tym jak radni ZP i Białej Samorządowej w głosowaniu dopuścili wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego do procedowania. - Jedynym argumentem jest to, że największy klub w radzie nie ma swojego przedstawiciela w prezydium. Mam wrażenie, że z funkcji wiceprzewodniczącego wywiązuję się należycie. Nigdy nie padały, przynajmniej publicznie żadne zastrzeżenia w tym temacie. Brak przedstawiciela największego klubu w prezydium to żaden parytet, nie ma takiego wymogu nigdzie zapisanego.
Robert Woźniak przypomniał próbę, jaką podejmowała Prawica, w kwestii odwołania przewodniczącego Broniewicza. - Ten wniosek wówczas nie przeszedł, sprzeciwili się temu radni BS i KO. Było tak wówczas dlatego, że to nie jest miejsce robienia polityki, a te wnioski, wówczas dotyczące pana Broniewicza, teraz mnie, to czysta polityka. Tu nie chodzi o mieszkańców czy dobro miasta, tylko o funkcje – stwierdził Robert Woźniak.
Oburzenia stylem działania radnych nie krył Waldemar Godlewski, drugi z wiceprzewodniczących. - Z radą miasta jestem związany ponad 30 lat, ale takich numerów nie widziałem. Jeżeli wiceprzewodniczący spełnia swoje zadania, dba o miasto i mieszkańców, to takich radnych potrzebujemy. Nie wyobrażam sobie pracy w radzie, gdzie nieważna jest ulica, mieszkania, miasto, ale to, by dokopać sobie. To wniosek nieuzasadniony, zły i będzie źle służył miastu – ostrzegał kolegów w radzie Waldemar Godlewski.
Czytaj także: BIAŁA PODLASKA: Prezydent zarzuca chęć "dorżnięcia" spółki
Dzyr za Woźniaka
Wtórowali mu radni z KO, Mariusz Michalczuk i Grzegorz Siemakowicz. - To polityczne działanie. Radni BS pokażcie dziś, że naprawdę jesteście w koalicji tylko z mieszkańcami, o czym ciągle mówicie. W głosowaniu zobaczymy z kim jesteście w koalicji – apelował do trzech radnych tego klubu Mariusz Michalczuk, a Grzegorz Siemakowicz, jako najmłodszy stażem radny, który wszedł do niej w ubiegłym roku dodawał. - Kiedy decydowałem się objąć mandat radnego, miałem nadzieję, że wszyscy jesteśmy ludźmi na poziomie, reprezentującymi pewne standardy i jesteśmy tu w interesie mieszkańców, nie swoim, nie partyjnym. Niestety przez ostatnie miesiące kilkukrotnie miałem okazje zobaczyć, że dla radnych ZP nie jest ważne przygotowanie dobrej uchwały, zgodniej z przepisami. Tylko o to, żeby był lans, żeby poszło w gazecie, żeby wasz poseł później mógł się chwalić. Dzisiejszy wasz wniosek to wisienka na torcie waszego działania – zarzucił kolegom prawego skrzydła rady Siemakowicz. - Gdyby radny Woźniak uchybił funkcji, złamał zasady, to rozumiem, ale dla was ważne jest tylko, żeby być na tzw. pasku w wiadomościach. Pomyliliście salę obrad z areną cyrkową, bo tam można dostać brawa za kilka fikołków.
Głosowanie w sprawie odwołania wiceprzewodniczącego Woźniaka przyniosło taki sam wynik, jak głosowanie w sprawie wprowadzenia tego punktu do porządku obrad. 13 radnych zagłosowało za odwołaniem Woźniaka z funkcji, 10 głosowało przeciw. Głosowanie w sprawie odwołania radnego było tajne. Natomiast to, dotyczące wprowadzenia tego głosowania pod obrady, było jawne. W nim radnych Zjednoczonej Prawicy (wnioskodawców), wsparły głosy radnych z Białej Samorządowej. - 13 do 10 magiczna liczba, warto ją zapamiętać. To głosowanie to nowe rozdanie w radzie miasta – skomentował wyniki głosowania nad odwołaniem go z funkcji, Robert Woźniak. - Dla mnie to tylko funkcja, do tych się nie przyzwyczajam. Przynajmniej mieszkańcy widzą dziś, że tu nie liczy się praca dla miasta, ale stołki. Gdy Koalicja Obywatelska głosowała przeciw odwołaniu przewodniczącego Broniewicza, robiliśmy tak dlatego, że wychodziliśmy z założenia, że jak raz się dokonało wyborów, to należy je respektować. Biała Samorządowa jest w koalicji ze Zjednoczoną Prawicą, będę to podkreślał przy każdej okazji, bo rzeczywistości nie da się zakłamać.
Na zwolnioną funkcję radni musieli powołać nową osobę. Zjednoczona Prawica zgłosiła radnego Marka Dzyra, natomiast Koalicja Obywatelska radną Martę Cybulską-Demczuk. W głosowaniu 12 radnych oddało głos na radnego ze ZP, a 10 na radną z KO.
Czytaj także: Młodzi radni
Napisz komentarz
Komentarze