Samociuk sprawił wtedy sensację i pokonał uważanego za faworyta tej walki Ugonoha, polskiego byłego pięściarza pochodzenia nigeryjskiego, byłego mistrza Europy i świata amatorów w formule K-1 oraz sześciokrotnego mistrza Polski w kick-boxingu, który od 2020 roku jest zawodnikiem MMA. Reprezentant Dzikiego Wschodu, który dał się wcześniej poznać między innymi jako zwycięzca turnieju Wotore na gołe pięści, szansę na zmierzenie się z Ugonohem dostał w zastępstwie, na tydzień przed walką – podczas gali KSW 60 w Łodzi walczyć miał Ugur Ozkaplan z Niemiec, jednak musiał wycofać się z walki, bo zakaził się koronawirusem. Z mierzącym 196 cm wzrostu utytułowanym, 36-letnim obecnie Ugonohem mógł więc stanąć do walki 26-letni obecnie Samociuk (184 cm wzrostu), który w drugiej rundzie udowodnił swoją wyższość nad przeważającym z kolei w pierwszej rundzie rywalem, kończąc starcie ciosami w parterze. Sędzia ringowy przerwał pojedynek i imponujący sercem do walki Samociuk wygrał przez techniczny nokaut, a Ugonoh, który doznał pierwszej porażki w MMA, do szatni musiał zostać przewieziony na wózku.
Ugonoh, który trenuje w WCA Fight Team Warszawa, deklarował, że chciałby rewanżu z Samociukiem. O walce z naszym zawodnikiem mówił, że wpływ na nią miały jego problemy kondycyjne. Na Facebooku odpowiedział mu Samociuk, który napisał: „W ostatnim czasie często wspominasz o naszej walce podkreślając to, że nie przegrałeś ze mną, a sam ze sobą. To jest różnica między nami, ja wyciągam ze swoich przegranych lekcje, a Ty szukasz wymówek. Nie byliśmy w szczycie swojej formy, a sama walka mogła wyglądać dużo lepiej. Widzę, że chcesz rewanżu, dlatego zróbmy to na najbliższej gali”.
Życzenie zawodników, by doszło do rewanżu, stało się faktem. Podczas gali KSW 70 czeka nas ponownie starcie Samociuka z Ugonohem w kategorii ciężkiej, 28 maja w Atlas Arenie w Łodzi. „Znów się spotkają, ale tym razem po pełnym okresie przygotowań!” – ogłosiło KSW.
Napisz komentarz
Komentarze