Zdarzenie miało miejsce dzisiaj w godzinach porannych. Do dyżurnego parczewskiej komendy zgłosił się 38-letni mieszkaniec miasta informując, że ktoś skradł mu samochód marki Volkswagen. Pojazd zaparkowany był na poboczu jednej z parczewskich ulic. Rano okazało się, że go nie ma. W środku były kluczyki. Tego samego dnia parczewska policja otrzymała również zgłoszenie o tym, że do domów nie dotarło kilku nastolatków. Funkcjonariusze połączyli ten fakt z kradzieżą volkswagena i jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Policja namierzyła młodzieńców i doprowadziła ich do jednostki.
Młodociani przyznali się do kradzieży samochodu wspólnie z 19-letnim mieszkańcem Parczewa. Przyznali też, że od dłuższego czasu obserwowali auto i postanowili wykorzystać to, iż w środku zostawione były kluczyki. Wybrali się więc na przejażdżkę, ale auto planowali zwrócić właścicielowi.
Wydarzył się jednak wypadek i nastolatkowie uderzyli w znak drogowy, uszkadzając samochód. Wtedy zdecydowali się porzucić pojazd w lesie między miejscowościami Koczergi i Glinny Stok, a następnie powrócić pieszo do miejsca zamieszkania 19-latka.
Młodzieńcy schowali ponadto kluczyki samochodu pod tylnym zderzakiem. Zdemontowali również tablice rejestracyjne i ukryli je pod konarem drzewa, 5 metrów od porzuconego pojazdu.
- W trakcie prowadzonych czynności wszyscy przyznali się do krótkotrwałego użycia pojazdu. Nieletni zostali zwolnieni i przekazani rodzicom. Ich poczynaniom przyjrzy się Sąd Rodzinny i Nieletnich. Natomiast 19-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut zaboru w celu krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu mechanicznego. Kodeks karny przewiduje za ten czyn do 8 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia oficer prasowy parczewskiej policji, starszy sierżant Ewelina Semeniuk.
Czytaj także: Uderzał młotkiem i groził, że zabije
Sprawdź również: Ukradli produkty. Zabrali ze sobą też wózek sklepowy
Napisz komentarz
Komentarze