- Jechaliśmy na mistrzostwa Polski z taką myślą, że skoro trochę doskwiera mi ból pięty, to trzeba zrobić mocny wynik już na początku konkursu, w pierwszej lub drugiej próbie, najlepiej w pierwszej - mówił na gorąco dla „Słowa Podlasia” Piotr Tarkowski, czekając jeszcze na dekorację. - Taki był właśnie plan i udało się go zrealizować. Już w pierwszej próbie miałem wynik 8,03 m i rekord życiowy (wcześniej „życiówka” naszego zawodnika na stadionie wynosiła 7,80 m). Mogłem odpuścić drugą, trzecią i czwartą kolejkę, a w piątej rozruszać się, przebiec, zobaczyć, jak wyjdzie na belce. Wyszło w porządku i mogłem potem w ostatniej próbie osiągnąć jeszcze dobry wynik (7,94 m). Podczas skoków moich rywali w tych kolejkach, które odpuściłem, może było trochę adrenaliny, gdy słychać było oklaski wskazujące na to, że skakali daleko, ale ja z reguły nie patrzę na skoki innych, skupiam się na swoim starcie. Nie ukrywam, że od kilku dni mówiłem, że w moim przypadku będą to podczas mistrzostw Polski jeden-dwa skoki. Wszystko poszło zgodnie z planem. Trzeba pamiętać, że dla mnie to dopiero początek sezonu, to był dopiero mój drugi start. Pobiłem teraz swój rekord życiowy i znalazłem się w gronie skoczków, którzy przekroczyli osiem metrów. Nie było to dla mnie już może takie „łał” jak w marcu, podczas halowych mistrzostw Polski w Toruniu, gdy zdobyłem złoty medal i po raz pierwszy skoczyłem ponad 8 metrów (8,01 m). Tutaj w Suwałkach wynikiem ponad 8 metrów przypieczętowałem swoje zwycięstwo i wiem, że jestem w stanie skakać daleko nie tylko raz, ale więcej razy.
Jakie plany ma nasz złoty medalista na kolejne tygodnie i miesiące? - W sierpniu są mistrzostwa Europy w Monachium, żeby w nich wystartować, trzeba wypełnić minimum wynoszące 8,10 m. Czas na to jest do 27 lipca, jest więc jeszcze sporo czasu. Miałem chęć już teraz powalczyć o to minimum, ale trzeba dmuchać na zimne, zniwelować ból pięty. Najbliższy start mam zaplanowany 16 czerwca w Kopenhadze, potem trochę odpuścimy i kolejny start będzie 4 lipca w Cork w Irlandii - podsumowuje Piotr Tarkowski, podopieczny trenera Tadeusza Makaruka.
Napisz komentarz
Komentarze