Do radzyńskiej komendy zgłosił się 31-letni mieszkaniec gminy Wohyń. Mężczyzna poinformował, że we wrześniu na jednym z portali społecznościowych znalazł reklamę, związaną z inwestowaniem w kryptowaluty. Bez wahania kliknął w wyświetlaną informację, gdzie wpisał swoje dane.
Już dzień później skontaktował się z nim pracownik firmy, który polecił zalogowanie się na stronie internetowej, przeznaczonej do inwestowania, a także poinformował o przydzieleniu osobistego opiekuna, który w imieniu inwestora będzie zarządzał środkami finansowymi.
CZYTAJ TEŻ: Chciała zainwestować w kryptowaluty. Została z prawie 40 000 zł kredytu
31-latek miał również przesłać na podany adres mailowy zdjęcie swojego dowodu osobistego oraz karty bankomatowej. Gdy to zrobił, skontaktował się „osobisty opiekun”, który polecił wpłatę ponad 100 dolarów, aby mógł on rozpocząć inwestowanie w kryptowaluty. 31-latek bez chwili zastanowienia wykonał taki przelew na podane konto, a następnie obserwował na podanej stronie internetowej, jakie zyski przynosi mu inwestycja.
– Po kilku dniach ponownie otrzymał telefon od rzekomego doradcy, który poinformował o możliwości wypłaty zarobionych pieniędzy lecz jest to możliwe dopiero po wpłacie 700 funtów. Taką kwotę mężczyzna również wpłacił. Przez cały czas trwania inwestycji 31-latek obserwował, jak jego zyski są powielane. Sytuacją z wpłatą kolejnych transz pieniędzy powtarzała się kilkukrotnie – relacjonuje starszy aspirant Piotr Mucha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
„Osobisty opiekun” polecił 31-latkowi zainstalowanie na swoim urządzeniu aplikacji AnyDesk. Miała ona pomóc w wykonywaniu przelewów. Po tym z mężczyzną skontaktował się jeszcze jeden "doradca" do spraw inwestowania w kryptowaluty. Przekazał mu informację, że jeśli pieniądze mają zostać wypłacone, to należy w aplikacji banku skorzystać z opcji uzyskania pożyczki gotówkowej w celu zmiany kredytu na przelew.
CZYTAJ TEŻ: Myślała, że wygrała samochód. Przez to straciła własne pieniądze
– Mieszkaniec gminy Wohyń również wykonał i to polecenie. Po czym otrzymał informację z banku, że została przyznana mu pożyczka w kwocie ponad 51 tysięcy złotych, którą musiał autoryzować kodem w aplikacji mobilnej, co też wykonał. Następnie zgodnie z wydaną dyspozycją przez „opiekuna” dokonał kilku przelewów środków finansowych na podane przez sprawcę konto. Po wykonaniu tych operacji kontakt z przedstawicielami firmy inwestycyjnej urwał się – informuje rzecznik policji.
Niestety 31-latek padł ofiarą oszustów i w wyniku ich działania stracił łącznie ponad 61 tysięcy złotych!
Pomysłowość i przebiegłość oszustów jest nieograniczona. Tylko rozsądek i rozwaga mogą uchronić nas przed staniem się ofiarą naciągaczy.
PRZECZYTAJ:
- Magia jednego drzewa może pomóc pogorzelcom w Świerżach
- Katastrofa sadowników. Jabłka sprzedają po najniższej cenie
- Niecodzienna interwencja strażaków. 2-latek zamknął mamę na balkonie
- Ryszard Rybicki już oficjalnie patronem łomaskiego stadionu
- 1500 złotych do wzięcia. Sprawdź, czy należy ci się dodatek za prąd
- Będzie drożej. Tarcze antyinflacyjne niezgodne z unijnym prawem o VAT
Napisz komentarz
Komentarze