– Aby wesprzeć rolników w obecnej, trudnej sytuacji na rynku zbóż spowodowanej wojną w Ukrainie, szczególnie w województwach do niej przyległych, występuję z wnioskiem do Rady Ministrów w sprawie uruchomienia dla nich pomocy – poinformował na konferencji prasowej, która odbyła się 9 lutego, wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. – Równocześnie wystąpiliśmy z wnioskiem do Komisji Europejskiej, aby pomoc ta mogła być sfinansowana z rolniczej rezerwy kryzysowej KE – podkreśla wicepremier Kowalczyk. Dodaje, że ze względu na to, że nie można jeszcze w tym momencie stwierdzić, ile środków uda się uzyskać z Unii Europejskiej, rząd równolegle przygotowuje analogiczny krajowy mechanizm wsparcia. – Dzięki tej pomocy będzie możliwe udrożnienie eksportu i opróżnienie pełnych magazynów zbóż przed sezonem żniw – podkreślia.
Wysokość wsparcia
Wysokość dopłat będzie uzależniona od odległości danego województwa od portów, ponieważ ta wpływa na cenę zbóż. Najwyższe będą więc dopłaty dla rolników z województw graniczących z Ukrainą. W nich sytuacja jest najtrudniejsza: podkarpackiego i lubelskiego. Tam rolnicy będą mogli otrzymać 250 zł do sprzedanej tony pszenicy. W województwach: małopolskim, świętokrzyskim, mazowieckim, podlaskim rolnicy otrzymają dopłatę 200 zł. Rolnicy z pozostałych województw otrzymają 150 zł. – Kwota pomocy będzie zależała od zadeklarowanych wcześniej w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa powierzchni upraw pszenicy i kukurydzy. Pomoc będzie udzielana do 60 proc. plonu i do powierzchni 50 hektarów upraw – poinformował szef resortu rolnictwa. Maksymalna kwota dopłaty do hektara w województwie lubelskim wyniesie 825 zł do ha pszenicy, 1050 zł do kukurydzy.
CZYTAJ TEŻ: MSWiA zawiesza ruch na granicy z Białorusią. "Ważny interes państwa"
Jak podkreślił wicepremier, wniosek będzie miał prostą formę i będzie go można złożyć w dowolnym momencie do końca maja 2023 r. – Jedynym dokumentem, które będzie należało złożyć oprócz wniosku będzie dowód sprzedaży w postaci faktury. Będą uznawane faktury wystawione od 15 grudnia 2022 r. do 31 maja 2023 r. Dzięki temu rolnicy nie będą musieli czekać ze sprzedażą zboża na uruchomienie mechanizmu – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi i wyjaśnił, że data 15 grudnia 2022 r. wynika z tego, że tego dnia doszło do znaczącego spadku cen zbóż na rynkach światowych.
Rolnik: To gaszenie pożaru
Rolnicy są rozgoryczeni trudną sytuacją na rynku zbóż i z dystansem podchodzą do pomocy rządu.
– Wolałbym nie sięgać po wsparcie rządu, ale mieć dobrą cenę na zboże. Cenę, która byłaby adekwatna do kosztów produkcji z zyskiem – mówi Wiesław Bańkowski, rolnik z Łomaz. – Teraz próbuje się gasić pożar, a trzeba było wcześniej interweniować. Do Polski napłynęły tony ukraińskiego zboża, ale proszę zwrócić uwagę jakiej jakości. Polscy rolnicy są ograniczeni unijnymi obostrzeniami, jeśli chodzi o stosowanie środków ochrony roślin. A w Ukrainie stosuje się często środki, które u nas od lat są wycofane. Zboża czy kukurydza nie spełniają unijnych norm, a trafiają do konsumentów – tłumaczy.
ZOBACZ: Pogranicznicy śledzą teren sprzętem za 9 milionów [WIDEO]
Dodaje, że polskie zboże zalega u rolników. Ma niską cenę. Skupujący zboża asekurują się, nie chcą wydawać pieniędzy, bo nie wiedzą, co będzie dalej na rynku. – Podobnie jest z rzepakiem, którego cena jest poniżej ceny produkcji – zaznacza gospodarz.
Rząd: Kontrolujemy jakość zboża
– Rolnicy oczekują ograniczenia lub wręcz zatrzymania importu zbóż z Ukrainy. To oczywiście niemożliwe. Natomiast możemy wprowadzić ograniczenia jakościowe i to robimy – powiedział wicepremier Kowalczyk. Szef resortu rolnictwa zapewnił, że prowadzone są wzmożone kontrole jakości zboża ukraińskiego – aby nie psuć rynku zbóż i pasz oraz ze względów bezpieczeństwa. Wicepremier poinformował, że działania, które są potrzebne w sytuacji nadmiernego napływu pszenicy i kukurydzy z Ukrainy, to: usprawnienie działania korytarzy solidarnościowych, zwiększenie możliwości przeładunkowych naszych portów (które już się odbywa), opróżnienie magazynów przed następnym sezonem żniwnym, a także – budowa magazynów zbożowych oraz nowe środki transportu. – Celem jest dalszy eksport zbóż w miejsca docelowe, głównie do Afryki Północnej – podkreślił wicepremier.
Maksymalne kwoty dopłat do hektara będą także zależały od województwa i będą wynosiły:
- lubelskie, podkarpackie: 825 zł do ha pszenicy, 1050 do ha kukurydzy;
- małopolskie, świętokrzyskie, mazowieckie, podlaskie: 660 zł do ha pszenicy, 840 do ha kukurydzy;
- pozostałe województwa: 495 do ha pszenicy, 630 do ha kukurydzy.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze