Wiktor Zawadzki potrzebuje operacji, której w Polsce lekarze nie chcą się podjąć. Rodzice znaleźli klinikę, gdzie poprawienie kondycji serca syna może się powieść. Jej koszt to 15 mln zł. Ta informacja przyszła na początku stycznia. Załamała rodzinę, która fundusze na ratowanie dziecka zbiera od roku. Nie poddali się jednak i podjęli wyzwanie zebrania odpowiedniej kwoty.
Aby klinika wyznaczyła termin pierwszego zabiegu, rodzina musi mieć zgromadzone 80 proc. połowy całkowitej kwoty naliczonej przez placówkę. Czas nie jest sprzymierzeńcem chłopczyka. – Wiktor jest cały czas pod opieką domowego hospicjum dla dzieci. Często jest hospitalizowany. Jego aktywność jest bardzo ograniczona, szybko się męczy, dużo śpi – mówiła nam na początku roku pani Karolina. W ostatnich dniach zamieściła kolejny wpis na stronie zbiórki.
– Niedawno przeżyliśmy dramatyczne chwile! Pewnej nocy z rurki Wiktorka, dzięki której oddycha i żyje, zaczęła lecieć krew! Pognaliśmy do szpitala. Gdybyśmy tego nie zauważyli, przespali ten moment – dziś synka by już z nami nie było. Kilka dni po wypisie ze szpitala rurka Wiktora się zatkała – dusił się, nie mógł złapać powietrza! Znów tylko nasza szybka reakcja uratowała mu życie. Paluszki Wiktorka już zaczynają sinieć... To znak, że brakuje mu tlenu, choć systematycznie go dotleniamy. Jego serduszko jest słabe. Słabnie z każdym dniem – informuje pani Karolina.
- Międzyrzeccy policjanci robili pompki dla Wiktorka Zawadzkiego
- Józefa Łaska skończyła 100 lat. Tak świętowała piękny jubileusz
- Wjechał na przejście, gdy były na nim dzieci. Mogło dojść do tragedii [FILM]
W sytuacji nie pomagają kolejne informacje, jakie rodzice otrzymują w sprawie kosztów leczenia syna za granicą. W ubiegłym miesiącu dostali wycenę transportu medycznego do USA. Tylko w ten sposób mogą tam przewieść chore dziecko.
– Jesteśmy załamani i zrozpaczeni. Stan Wiktorka jest tak poważny, że do szpitala w USA musimy lecieć transportem medycznym, pod opieką personelu medycznego! Dostaliśmy wycenę – to dodatkowo ponad 230 000 euro! – napisała na portalu zbiórki pani Karolina. – Skąd mamy wziąć takie pieniądze, jak je zebrać?! Razem to przecież ponad 16 mln zł! Taka jest cena za życie Wiktorka, a my nigdy nie będziemy w stanie jej sami zapłacić.
Zbiórka trwa na SIEPOMAGA.PL. Wciąż nie dobiła nawet do 10 proc. potrzebnej rodzinie kwoty, choć w pomoc włączyło się już prawie 37 tys. wpłacających. Do zbiórki podpiętych jest ponad 60 skarbonek, lokalne społeczności z powiatu radzyńskiego, skąd pochodzi pani Karolina i ościennych powiatów organizują challenge, kiermasze, zapowiadane są stoiska dla Wiktora na jarmarkach świątecznych.
Klinika czeka, a mama Wiktora pisze, że już nie prosi, a błaga o pomoc. – Moje dziecko patrzy na mnie wzrokiem, w którym jest nadzieja. Ufa mi, jestem jego mamą. Wie, że go uratuję, że nic złego przy mnie się mu nie stanie... Płaczę, bo to nieprawda. Ja sama nie jestem w stanie go ocalić! – zamieszcza tam dramatyczny apel pani Karolina.
- 19-latka wjechała w barierki. Wypiła „małpkę”, bo się zestresowała?
- Kaplica nowej parafii poświęcona. Już niebawem pierwsze rekolekcje
- 100 lat Podlaskiej Wytwórni Samolotów. Przy ul. Łomaskiej stanie PWS-26
W amerykańskiej klinice zaplanowano dwie operacje. – Pierwsza będzie polegała na rekonstrukcji łuku aorty, ponieważ są w nim liczne zwężenia. Potem zabieg cewnikowania serca, który ma na celu sprawdzenie, co jest przyczyną złego stanu płuc u Wiktorka. Druga planowana operacja, to typowa dla tej wady operacja metodą Fontana – przybliża plan zabiegów mama Wiktora.
Cena przedstawiona przez klinikę obejmuje cały zaproponowany proces leczenia. Pani Karolina przyznaje: – Muszę dotrzeć do połowy mieszkańców Polski i wybłagać od każdego złotówkę dla mojego synka – uzmysławia sobie i przy okazji nam wszystkim skalę wyzwania.
Napisz komentarz
Komentarze